W 22. kolejce PGNiG Superligi w meczu na szczycie lider tabeli piłkarze ręczni PGE Vive pokonali na wyjeździe czwarty zespół rozgrywek Azoty Puławy 35:30 (17:15).
Do 49 minuty gospodarze byli równorzędnym przeciwnikiem dla przyjezdnych. Ostatnie 11 minut przebiegało jednak pod dyktando mistrzów Polski, którzy mimo iż przyjechali bez czterech kluczowych rozgrywających zachowali więcej sił na końcówkę.
Niepocieszony po ostatnim gwizdku sędziego był Piotr Masłowski. – Szkoda tych łatwo straconych bramek. Wiedzieliśmy, że przyjadą w osłabionym składzie i będą chcieli zdobywać łatwe gole. Mieliśmy to ograniczyć. Niestety, w pewnym momencie nam się to nie udało – ocenił rozgrywający puławian.
– Mimo, że jest nas tak mało, wygrywamy i to jest dla nas najważniejsze – podsumował Arek Moryto. – Puławy naprawdę nam się postawiły i dopiero ostatnie 10 minut zaważyło, że ta przewaga była troszkę większa – dodał skrzydłowy mistrzów Polski.
– Przez cały mecz graliśmy na rozegraniu z Blazem Jancem albo z Julenem Aginagalde, daliśmy sporo pograć Bartkowi Bisowi na kole, to naturalne, że spotkanie było wyrównane i dopiero w końcówce udało nam się wypracować większą przewagę – ocenia trener PGE Vive Talant Dujszebajew. – Przećwiczyliśmy sobie ze dwie, trzy rzeczy, które będą nam potrzebne w kolejnych meczach. Szacunek dla naszych chłopaków, którzy co tydzień grają po dwa mecze. Wszyscy są zmęczeni, ale dajemy z siebie wszystko, by wynik był korzystny dla nas. Kiedy gramy tylko z trzema nominalnymi rozgrywającymi, Luką Cindriciem, Mariuszem Jurkiewiczem i Marko Mamiciem, nie jest łatwo – dodaje szkoleniowiec kieleckiego zespołu.
– Graliśmy na wyjeździe z zespołem, który ostatnio cały czas był trzeci w lidze, to naprawdę duże wyzwanie. Jeśli miałbym być niezadowolony z czegoś, to może zaledwie z trzech akcji, w których powinniśmy zdobyć bramki, a tego nie zrobiliśmy. Wiadomo, że ci, którzy nie występowali na swoich docelowych pozycjach mogli popełnić trochę błędów, ale ogólnie jestem bardzo zadowolony z postawy zespołu. Jedziemy już do domu, w sobotę mamy kolejny mecz. Julen trochę został dziś poobijany, dostał w żebro, ale to raczej tylko drobne stłuczenie, po każdym spotkaniu ktoś coś ma, myślę, że z Kaliszem spokojnie będzie mógł grać – zakończył Talant Dujszebajew.
Azoty Puławy – PGE VIVE Kielce 30:35 (15:17)
PGE VIVE: Ivić, Cupara – Fernandez, Jachlewski, Mamić 4, Jurkiewicz 8, Cindrić 4 – Janc 3 (2), Moryto 6 (2), Karaliok 5, Aginagalde 4 (1), Bis 1.
Azoty: Koszowyj, Borucki – Jarosiewicz 2, Gumiński 3 (1), Podsiadło 8, Prce, Łyżwa 2, Masłowski, Kaleb, Panić 7, Titow, Seroka 3 (1), Matulić, Rogulski 4, Grzelak, Kasprzak 1.
Karne: Azoty: 2/4, PGE VIVE: 5/6
Kary: Azoty. : 10 minut, PGE VIVE: 10 minut
Sędziowali: Bartosz Leszczyński, Marcin Piechota (Płock).