25 marca zapadnie prawomocny wyrok w sprawie Zbigniewa K., byłego pracownika świętokrzyskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. Został on w czerwcu 2018 roku skazany na dwa lata pozbawienia wolności za korupcję.
Jak ustalił sąd, były urzędnik miał wziąć około 160 tysięcy złotych łapówek od znajomej lekarki i jej siostry – farmaceutki. W zamian za to Zbigniew K. nie kontrolował zarządzanych przez nie aptek i gabinetu dentystycznego w Bilczy, Imielnie i Mniowie. Wobec oskarżonego został również orzeczony trzyletni zakaz pełnienia stanowisk w organach publicznych i samorządowych związanych z kontrolowaniem i dysponowaniem środkami finansowymi. Z tym wyrokiem nie zgodził się oskarżony i dlatego sprawa trafiła do sądu II instancji.
Na rozprawie zeznania złożyła lekarka, która miała przekazywać łapówki urzędnikowi. Kobieta powiedziała, że pierwsze pieniądze dała oskarżonemu w 2008 roku. Wówczas NFZ ogłosił konkurs na zabiegi stomatologiczne. Kobieta przedstawiła w instytucji ofertę, która zawierała błąd formalny w związku z czym wniosek odrzucono.
– Znałam się wcześniej z oskarżonym, dlatego udałam się do niego i powiedziałam, że mam problem. Powiedział, że się zorientuje co można zrobić – powiedziała lekarka.
Kilka dni później Zbigniew K. zadeklarował pomoc lekarce, jednak poprosił o pożyczkę w wysokości 25 tysięcy złotych. Kobieta zgodziła się i przekazała pieniądze. Po pewnym czasie otrzymała wiadomość, że powinna napisać odwołanie. Zrobiła to i dostała kontrakt.
– Wówczas oskarżony zapytał czy musi mi oddawać pieniądze, skoro załatwił sprawę. Stwierdziłam, że jeżeli nie ma to nie musi. Dodał, że jeżeli będę miała problemy w NFZ to mam mu powiedzieć, a on zrobi wszystko, żebym ich nie miała – powiedziała lekarka.
Oskarżony twierdzi, że jest niewinny i wnosi o uniewinnienie.
– Próbuje znaleźć sens i logikę tego co mówił świadek i w całej tej sprawie, ale nie potrafię – powiedział dzisiaj przed sądem.
Prokurator wnioskuje o utrzymanie wyroku sądu I instancji w mocy.
Mężczyzna został zatrzymany w 2015 roku. Według prokuratury z łapówek, które dostawał uczynił sobie stałe źródło dochodu.