Malarstwo artystów z Polski, Rumunii, Słowacji, Ukrainy i Węgier, a także rzeźby i obrazy Karola Szostaka znalazły się na wystawach, które w piątek, 22 lutego miały swój wernisaż w Biurze Wystaw Artystycznych w Kielcach.
W Galerii Górnej można zobaczyć około 140 obrazów 70 twórców z pięciu krajów: Polski, Rumunii, Słowacji, Ukrainy i Węgier. To wystawa pokonkursowa Międzynarodowego Triennale Malarstwa Regionu Karpat – Srebrny Czworokąt 2018. Impreza odbywa się od 1994 roku.
Początkowo konkurs miał charakter biennale, a od 2003 roku jest organizowany co trzy lata. Inicjatorem i głównym organizatorem wydarzenia jest od początku Galeria Sztuki Współczesnej w Przemyślu. Jej przedstawiciel, kurator Srebrnego Czworokąta 2018, Andrzej Cieszyński wyjaśnił, że przez lata zmieniła się twórczość artystów.
– Obrazy w tamtych latach początkowych znacznie różniły się od siebie. Prace Polaków, Słowaków, czy Węgrów były bardzo rozpoznawalne. Szczególnie mocna była inspiracja etnografią, historią, co widać było zwłaszcza w pracach węgierskich i słowackich. Polacy byli bardziej skupieni na trendach europejskich. W tej chwili te trendy występujące w danych krajach bardzo się unifikują – podkreślił Andrzej Cieszyński.
Temat przewodni tej, dziesiątej już, edycji Srebrnego Czworokąta brzmi: „Przyszłość Europy – jedność w różnorodności”. Ekspozycję można oglądać do 22 marca.
Druga wystawa, która w piątek miała swój wernisaż w Biurze Wystaw Artystycznych, to „[własny] portret” Karola Szostaka. Artysta pokazuje rzeźby i obrazy z trzydziestu lat działalności twórczej. Prace wykonane są z gipsu, tektury, wosku, stali i szkła, ale są w nich także kamienie, drut, silikon, czy farba antykorozyjna.
Karol Szostak Swoje prezentował prace w Polsce, Holandii, Francji, Niemczech, Finlandii, Czechach, Słowacji i USA na 40 wystawach indywidualnych. Brał też udział w ponad 40 pokazach zbiorowych. Jest autorytetem w dziedzinie sztuki, ale żartuje, że rzeźbiarzem został przez przypadek.
– Myślałem, że będę malarzem, ale okazało się, że przebielam obrazy i wtedy podjąłem decyzję, że będę raczej rzeźbił, bo często w tym zawodzie używa się koloru białego – gipsu, albo naturalny kolor materiału wyręcza autora z podejmowania trudnych decyzji – przyznał. Wyjaśnił też, że choć wiele osób sobie tego nie uświadamia, ale wszystko, co nas otacza jest formą przestrzenną. Malarstwo również.
– Ono ma jakiś wymiar trzeci: grubość farby, rama. Wszystko, co nas otacza jest rodzajem rzeźby. Tytuł tej wystawy „[własny] portret” – chciałem żeby ludzie popatrzyli na siebie, tak jak Narcyz, który strzela sobie selfi, zaglądając w nurt rzeki. Coraz chętniej przyglądamy się sobie przy pomocy różnych urządzeń, a portretowanie jest takim rodzajem fotografowania przestrzennego – zaznaczył Karol Szostak.
Prace artysty można oglądać do 15 marca. Współorganizatorem ekspozycji jest Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku.