Teatr imienia Stefana Żeromskiego będzie się ubiegał o to, by dołączyć do scen współprowadzonych przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zarząd Województwa Świętokrzyskiego przyjął uchwałę w tej sprawie. Mariusz Gosek, członek zarządu zaznacza, że jest wąskie grono teatrów, które zostały objęte taką współpracą.
– Zwróciliśmy się jako Zarząd Województwa Świętokrzyskiego do pana premiera, profesora Piotra Glińskiego z wnioskiem o współprowadzenie Teatru imienia Stefana Żeromskiego w Kielcach. Takich teatrów, które są prowadzone przy współpracy z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego jest dziewięć w Polsce. Mamy nadzieję że tym 10, symbolicznym, będzie kielecki teatr – mówi.
Jak dodaje Mariusz Gosek, korzyści z tego partnerstwa jest wiele. Chociażby ułatwiłoby to sięgnięcie po środki z Funduszu Norweskiego, niezbędne do przeprowadzenia remontu kieleckiej sceny. – Będziemy się starali o te pieniądze, bo bez nich naprawdę ciężko będzie przeprowadzić tę inwestycję, w którą głęboko wierzymy, a która doprowadzi do tego, że powstanie najpiękniejszy teatr dramatyczny w Polsce – podkreśla.
Także Michał Kotański, dyrektor Teatru imienia Stefana Żeromskiego przyznaje, że współpraca przyniosłaby wymierne efekty. – Po pierwsze mielibyśmy więcej pieniędzy na działalność merytoryczną, moglibyśmy zatrudnić nowych pracowników, zwiększyć liczbę premier, a po drugie otworzyłoby nam to dodatkowe drzwi do finansowania remontu teatru – wyjaśnia.
Sprawa remontu teatru jest kwestią ważną. Szacowany koszt prac to koło 80 milionów złotych. Jak zaznacza Michał Kotański, kwota wysoka, ale typowa dla takich inwestycji. – Ta cena nie jest w żadnej mierze przestrzelona. Po prostu tyle kosztuje zrobienie dobrego teatru, poza tym tyle kosztuje ingerencja w budynek zabytkowy, jakim jest ta kamienica i tego się nie da ominąć. Jest na pewno do zrobienia wszystko to, co jest związane ze sceną, nie mamy zapadni, nie mamy komina, dekoracje nie mogą zjeżdżać ze sceny. To wszystko, cała ta technologia sceniczna jest po prostu droga – wyjaśnia.
Istotny jest czas. Teatr dysponuje pieniędzmi z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Świętokrzyskiego. Z wkładem własnym jest to suma około 20 milionów złotych. Teraz dyrektor Michał Kotański czeka na informację, czy uda się uzyskać środki z Funduszu Norweskiego – to może być wpływ rzędu 15-17 milionów. Trzecim źródłem, na jakie liczy szef kieleckiej sceny, jest współpraca z resortem kultury.
– Czas nas goni. Tak naprawdę w marcu przyszłego roku powinniśmy rozpisywać przetarg, co oznacza, że wówczas powinniśmy mieć finansowanie całości. Dobrze, że jest uchwała zarządu, natomiast teraz, jak najszybciej, powinno się odbyć spotkanie pomiędzy marszałkiem, a premierem Glińskim i tak naprawdę przed wakacjami powinniśmy wiedzieć, na czym stoimy, jeśli chodzi o współfinansowanie i współprowadzenie, ponieważ to na pewno będą procedury w ministerstwie. Po rozmowach o współprowadzeniu trzeba będzie zacząć rozmowy na temat tego, w jaki sposób ministerstwo mogłoby partycypować w realizacji remontu. Czasu jest mało, żeby nie stracić pieniędzy z Unii Europejskiej. Niby mamy rok, ale tak naprawdę, patrząc na procedury, tego czasu jest mało – zaznacza dyrektor Michał Kotański.
Teatr imienia Stefana Żeromskiego w Kielcach jest jednostką kultury, która podlega Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Świętokrzyskiego.