Ministerstwo Zdrowia rozważa możliwość zainstalowania w karetkach pogotowia kamer, które będą rejestrować prowadzone akcje ratownicze. O takie rozwiązanie zaapelowały do ministerstwa środowiska ratowników po napadzie na pracownika pogotowia w hotelu w Bydgoszczy.
Zdaniem Marty Solnicy, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego, ten pomysł nie jest dobry.
– Nie bardzo wiem, jak w tej sytuacji respektować prawa pacjenta do poszanowania jego godności, prywatności, intymności. Często musimy prowadzić czynności reanimacyjne, niejednokrotnie są to również pacjenci po wypadkach drogowych, więc są to dla nich sytuacje naprawdę skrajne - mówi Marta Solnica.
Poza tym takie takie materiały trzeba pilnie strzec, aby nie wykorzystał ich ktoś nieuprawniony. Na razie w pogotowiu nie ma takiego działu, ani osób, które mogłyby zając się ich ochroną. Nie jest to jedyne rozwiązanie, które ma ochronić ratowników przed agresją pacjentów. W listopadzie ubiegłego roku Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości, wydał wytyczne dla prokuratorów. Wśród nich był postulat wnioskowania o karę bezwzględnego więzienia dla osoby, która zaatakuje ratownika w czasie pracy.
W ubiegłym roku na 130 tysięcy wyjazdów karetek specjalistycznych w województwie świętokrzyskim, tylko w 5 przypadkach doszło do ataku agresji ze strony pacjentów. Rozwiązania umożliwiające rejestrację obrazu i dźwięku w sytuacji zagrażającej życiu oraz zdrowiu członków zespołu ratownictwa medycznego przewiduje projekt nowelizacji ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym, który przygotowuje resort zdrowia.