Po Wiśle w Sandomierzu popłynęły wieczorem miłosne, wodne lampiony. W ten sposób zakończono w mieście obchody święta zakochanych. Przez cały dzień na rynku starego miasta odbywał się kiermasz walentynkowy.
Wieczorne wydarzenia nad rzeką przyciągnęły tłumy mieszkańców i turystów. Urząd Miejski rozdawał chętnym lampiony mające kształt kwiatu lotosu. Nie wszystkim udało się je dostać, gdyż organizatorzy nie spodziewali się, aż tak dużej frekwencji. Niezwykłą atmosferę nad Wisłą tworzyło duże, palące się ognisko. Ludzie byli w doskonałych nastrojach. Bożena i Mirosław Trykaczowie przyjechali z Mielca. Mówili nam, że puszczanie wodnych lampionów w Sandomierzu to świetny pomysł. Świadczy o tym, że miasto żyje na wiele sposobów. Oni są małżeństwem od ponad 20 lat i z przyjemnością wzięli udział w tym wydarzeniu.
Burmistrz Sandomierza Marcin Marzec powiedział, że tak duża frekwencja jest dowodem na to, że poza sezonem także jest zapotrzebowanie na imprezy plenerowe. Jego zdaniem istotne jest również wykorzystanie Wisły, która związana jest od wieków z Sandomierzem i daje duże możliwości.
Krzysztof Kwiecień z Sandomierskiego Centrum Kultury stwierdził, że puszczanie miłosnych lampionów na wodzie łączy wiele kultur – chińską, skąd się wywodzi oraz naszą. Przypomniał, że w polskiej tradycji jest wiele elementów nawiązujących do ognia i wody na przykład noc świętojańska czy śmigus dyngus.
Po wydarzeniach nad Wisłą wiele osób udało się na koncert do Domu Katolickiego, gdzie wystąpił Gabriel Fleszar.