„To tu. Moje Świętokrzyskie” – tak brzmi tytuł nowego cyklu wystaw fotograficznych w Ośrodku Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej w Kielcach. Zainaugurowała go ekspozycja zdjęć autorstwa Sławomira Mazura i Roberta Lubczyńskiego.
Rafał Nowak, dyrektor Wzgórza Zamkowego wyjaśnił, że pomysł stworzenia tego cyklu wziął się z chęci pokazania szerszej publiczności zdjęć fotografików – amatorów, ale też był podyktowany zachwytem nad urokiem świętokrzyskiej ziemi.
Na pierwszej wystawie swoje zdjęcia prezentują Sławomir Mazur i Robert Lubczyński. Obaj przyznają, że realizacja fotograficznej pasji odbywa się dzięki akceptacji ze strony bliskich. Poszukiwaniom wymarzonych kadrów poświęcają czas wolny od pracy, co odbywa się kosztem rodziny.
Obiektów do zatrzymania w obiektywie nie brakuje, jednak Sławomir Mazur wyróżnił zwłaszcza jeden, w sercu Gór Świętokrzyskich.
– Jeśli chodzi o świętokrzyską ziemię, najciekawsze miejsce dla fotografików to Święty Krzyż. To miejsce kultowe. Nie lubię słowa, że jest to miejsce magiczne, ale ono jest naprawdę niezwykłe, na przykład dlatego, że tam jest całkiem inna pogoda, zupełnie inny klimat – wyjaśnił.
Dodatkowo także wskazał okolice Wiślicy: miejscowości Górki i Młodzawy z pięknymi stawami, okolice Chęcin, rzekę Nidę czy w ogóle Ponidzie. Ten ostatni rejon wybrał też Robert Lubczyński i wyjaśnia, dlaczego:
– Jest jeszcze szansa znaleźć troszeczkę terenu niezabudowanego, a poza tym klimat związany z Nidą: mgły, które są o poranku, tworzą bardzo ciekawy klimat. I to w tamtą stronę nas ciągnie – zaznaczył.
Każde z pokazanych na wystawie zdjęć ma swoją historię. Zrobienie jednych wymagało cierpliwości i poświecenia, a innych szczęścia. Robert Lubczyński pokazując na jedną z fotografii, która powstała w Marzyszu, przyznał, że robił ją marznąc. Termometr wskazywał minus 16 stopni, ale odczuwalna temperatura była wiele niższa. Z kolei Sławomir Mazur opowiedział o niezwykłym poranku.
– Wschód słońca rządzi się takimi prawami, że świat wygląda zupełnie inaczej. I jest takie jedno zdjęcie, gdzie w czerwonej mgle, spowodowanej wschodem słońca, zza trzcin wyłania się kaczuszka. I to był moment, bo za chwilę ta kaczka gdzieś odpłynęła i zmieniły się warunki – wspominał.
Wystawa zgromadziła wielu pasjonatów zdjęć. Jednym z nich jest Tomasz Krzysztofik. Z uznaniem oglądał prace kolegów.
– Niektóre są naprawdę bardzo dobre. Mnie się podobają. Dużo wysiłku musiało kosztować to wstawanie, to czekanie na tę złotą godzinę, bo wtedy te zdjęcia powstają, kiedy ludzie śpią. Czasami trzeba bardzo daleko jechać, czasami blisko, ale najczęściej są to takie kadry wychodzone, wypatrzone. To nie są przypadkowe zdjęcia. Myślę, że możemy być dumni. Bardzo się cieszę, że Sławek i Robert taką wystawę zorganizowali, bo warto promować ludzi z pasją – podkreślił.
Wystawę Sławomira Mazura i Roberta Lubczyńskiego można oglądać do 20 marca.