Miał ułatwiać w poruszaniu się po kieleckich drogach, ale na Inteligentny System Transportowy przyjdzie jeszcze kierowcom poczekać. Realizacja inwestycji, kierującej m.in. sygnalizacją świetlną, została przesunięta na kolejny rok. Powodem jest brak pieniędzy w budżecie miasta.
Początkowo przetarg miał być rozstrzygnięty jesienią ubiegłego roku, ale najtańsza oferta przekraczała założoną przez miasto kwotę o 5 milionów złotych. Kolejny przetarg ma zostać ogłoszony w czerwcu, a jeśli uda się go rozstrzygnąć, rozpoczęcie prac byłoby możliwe w 2020 roku. Miejski Zarząd Dróg pracuje aktualnie nad uszczuplaniem inwestycji. Wyniki analiz mają być znane w marcu.
Inteligentny System Transportu ma pozwolić na upłynnienie ruchu na kieleckich ulicach. Zestaw kamer i czujników monitoruje ruch na skrzyżowaniach. Informacje przesyłane są do centrali skąd nanoszone są poprawki w sygnalizacji świetlnej. Początkowo serce systemu miało znajdować się w nadbudówce na siedzibie urzędu miasta przy ul. Strycharskiej. Z pomysłu jednak zrezygnowano. Jak informuje Jarosław Skrzydło z Miejskiego Zarządu Dróg, na centralę przeznaczona była duża część zakładanego budżetu. Nowym pomysłem jest więc rozmieszenie punktów sterujących oświetleniem w kilku kieleckich instytucjach.
Rzecznik MZD zaznacza przy tym, że kielecki system skupiać się będzie przede wszystkim na przyspieszeniu przejazdu autobusów.
– Autobusy będą wyposażone w czujniki łączące się z punktami na skrzyżowaniach. To pozwoli usprawnić przejazd przez zakorkowane ulice miasta – informuje rzecznik.
System ma być zamontowany na ponad 70 kieleckich skrzyżowaniach, także tych, na których aktualnie nie ma żadnej sygnalizacji. W ubiegłym roku szacowany koszt inwestycji wynosił 33 miliony złotych. Podobne systemy kierowania ruchem wprowadzono m. in. w Gdańsku, Wrocławiu, Rzeszowie i Białymstoku. W tym ostatnim mieście, już po pierwszym miesiącu działania systemu czas przejazdu przez skrzyżowania skrócił się o 7 procent, a liczba zatrzymań na światłach zmalał o ponad 20 procent.