79. rocznicę pierwszej wywózki Polaków z kresów wschodnich w głąb Rosji uczczono w Kielcach. Uroczystości odbyły się przed symboliczną tablicą upamiętniającą ofiary sowieckich łagrów na Cmentarzu Starym, gdzie zapalono znicze i złożono kwiaty. Uczestnicy zapalili również znicze przed Krzyżami Katyńskimi na Cmentarzu Partyzanckim.
W uroczystościach uczestniczyli m.in. Sybiracy, przedstawiciele władz samorządowych oraz delegacje uczniów kieleckich szkół.
Rajmund Pastuszko wraz z rodzicami mieszkał na Wileńszczyźnie. Miał 3,5 roku, gdy wraz z matką został wywieziony do Kazachstanu.
– Podróż trwała miesiąc. Jechaliśmy w bydlęcych wagonach. Całe szczęście, że mój dziadek był przewidujący i zaopatrzył nas w żywność. Dzięki temu przeżyliśmy, bo w transporcie dostawaliśmy tylko gorącą wodę. O jedzeniu nie było mowy, więc ludzie umierali. W Kazachstanie początkowo mieszkaliśmy w ziemiankach. Dopiero później dokwaterowano nas do miejscowej ludności. Nadal były to jednak warunki bardzo prymitywne – podkreślił Rajmund Pastuszko.
Ojciec Stanisław Pastuszko był nauczycielem i oficerem rezerwy. Po wybuchu wojny został internowany i przewieziony do Kozielska. Przeżył tylko dlatego, że zachorował a potem wstąpił do armii generała Władysława Andersa, z którym przeszedł cały szlak bojowy. Żonę i syna odnalazł, gdy wraz z armią Andersa ewakuował się do Iranu. W 1948 roku powrócił do kraju.
Uczniowie z Zespołu Szkół Ekonomicznych im. Mikołaja Kopernika w Kielcach podkreślali, że musimy pamiętać o historii, która wydarzyła się 79 lat temu i bohaterach, którzy wówczas zginęli.
Pierwsza masowa wywózka rozpoczęła się 10 lutego 1940 i objęła około 140 tysięcy Polaków. W latach 1940-1941 Sowieci przeprowadzili cztery deportacje. Według historyków Instytutu Pamięci Narodowej, łącznie akcje wysiedleńcze objęły blisko 800 tysięcy osób.