Mieszkańcy ulicy Nowej w Kielcach protestują przeciwko planom pierwszej budowy w trybie specustawy mieszkaniowej. W pobliżu ich domów ma powstać kilkupiętrowy blok mieszkalny.
Możliwość taką daje nowa ustawa, która ma przyspieszyć proces inwestycyjny, ograniczając procedury administracyjne do minimum. Na jej podstawie, budowy mogą być realizowane, niezależnie od istnienia lub ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego oraz tzw. zasady dobrego sąsiedztwa. Tak ma się stać także w przypadku inwestycji deweloperskiej przy ulicy Nowej.
Mieszkańcy swoimi obawami związanymi z inwestycją podzielili się z radnymi Prawa i Sprawiedliwości. Spotkanie zorganizowano w pobliżu, planowanej budowy. Sprzeciw wobec inwestycji wyraża między innymi Dioniza Madetko
– Granica tej inwestycji będzie dotykać południowej ściany mojego budynku. Dom jest stary, został wykonany w latach 50-tych. Planowana inwestycja może zagrażać konstrukcji mojego domu. Blok, który ma tutaj powstać będzie miał ponad 7 metrów wysokości, zupełnie przesłoni światło docierające do mojego domu – dodaje mieszkanka.
Z kolei w opinii Jacka Borkowskiego największym problemem będzie zwiększony ruch na ulicy Nowej.
– Dla nas problemem jest ruch na tej ulicy. Powstanie bloku z ponad 50. mieszkaniami sprawi, że samochodów będzie jeszcze więcej. Na co dzień ulica jest cała zastawiona samochodami. Sytuacja pogarsza się jeszcze w przypadku dni targowych. Rozumiemy doskonale, że miasto musi się rozwijać, ale musi mieć ręce i nogi i uwzględniać interesy mieszkańców – stwierdził mieszkaniec.
Jarosław Karyś, szef klubu PiS w kieleckiej Radzie Miasta stwierdził, że trudno będzie zaakceptować taki kształt planowanej inwestycji.
– Wysokość tego budynku i jego usytuowanie trudno to będzie zaakceptować. Liczymy na to, że inwestor po rozmowach z mieszkańcami wprowadzi zmiany w projekcie. Moim zdaniem w tej formie jaką zaprezentował inwestor budynek nie powstanie, ponieważ inwestycja nie zyska akceptacji radnych – dodał.
Zdzisław Łakomiec przewodniczący komisji ładu przestrzennego i gospodarki nieruchomościami informuje, że sytuacja jest na tyle kłopotliwa, że zdecydował o powołaniu dodatkowego posiedzenia komisji, które będzie poświęcone tylko temu problemowi.
– Na tę chwilę mamy wyłącznie przesłanki wynikające z uwag mieszkańców. Chcemy, aby na ten temat wypowiedzieli się jeszcze fachowcy z urzędu miasta. Liczymy także, że dojdzie do wysłuchania strony inwestora – powiedział przewodniczący.
Ostateczną decyzję o pozwoleniu na realizację inwestycji, radni muszą podjąć w ciągu dwóch miesięcy, czyli do połowy marca.