370 osób zostało w sumie ewakuowanych z urzędu wojewódzkiego w Kielcach i Sądu Rejonowego w Końskich, po tym jak do instytucji drogą e-mailową wpłynęły zgłoszenia o podłożeniu ładunków wybuchowych. – To kolejne fałszywe alarmy – informuje Artur Majchrzak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach. Na miejscu pracowali funkcjonariusze oraz straż pożarna.
To kolejne tego typu przypadki w ostatnich tygodniach. Poprzednio, alarmy miały miejsce m.in. w kilku urzędach skarbowych oraz siedzibach urzędu marszałkowskiego w Kielcach. Nadal nie zatrzymano sprawców.
– Policjanci z wydziału do walki z cyberprzestępczością pracują nad tymi sprawami i szukają nadawcy, bądź nadawców wiadomości. W tym celu współpracują ze śledczymi z innych województw, w których także doszło do tego typu zdarzeń. To m.in. Warszawa i Poznań – dodaje Artur Majchrzak.
Po zatrzymaniu sprawca alarmów będzie musiał ponieść wysokie koszty akcji. – Trudno w tym momencie mówić o dokładnej kwocie. Może to być nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych za jedną akcję – dodał Artur Majchrzak.
Za nieuzasadnione zgłoszenie zagrożenia grozi też kara 8 lat więzienia.
To kolejny tego typu przypadek w ostatnich tygodniach. Poprzednio, alarmy miały miejsce m.in. w kilku urzędach skarbowych oraz siedzibach urzędu marszałkowskiego w Kielcach.
Za nieuzasadnione zgłoszenie zagrożenia grozi kara 8 lat pozbawienia wolności oraz konieczność pokrycia kosztów akcji. Policji na razie nie udało się ustalić, kto jest sprawcą fałszywych alarmów bombowych.