„być liściem” - to tytuł trzeciego zbioru wierszy autorstwa Beaty Kępińskiej. O genezie tego tomiku mówiła podczas piątkowego spotkania w Domu Środowisk Twórczych w Kielcach.
Beata Kępińska od lat mieszka w sercu Gór Świętokrzyskich, w gminie Nowa Słupia, choć koleje jej życia prowadziły ją przez różne miejsca, między innymi przez Amerykę Południową, Republikę Południowej Afryki, gdzie pracował jej mąż, lekarz. Pisała od dawna, ale jej pierwsza książka światło dzienne ujrzała dopiero w 2011 roku. Dziś ma już na swoim koncie cztery powieści: „Sielsko i diabelsko”, „Zaradna”, „Taniec z czarownicą” oraz „Piekło-niebo”.
Natomiast niedawno światło dzienne ujrzał najnowszy zbiór jej poezji – „być liściem”. Pisarka przyznaje, że u źródła tych wierszy znalazły się jej osobiste przeżycia.
– Osią tego tomiku jest moja choroba. Zajrzałam za zasłonkę na tamten świat, ale nie znaczy, że jest ponury. Myślałam, że warto o tym napisać. Dla mnie dziwne było to, że czując się bardzo dobrze, zaczęłam pisać takie wiersze, jakbym miała jakieś przeczucia – wyjaśnia Beata Kępińska.
Stanisław Nyczaj, prezes Kieleckiego Oddziału Związku Literatów Polskich wysoko ocenia twórczość Beaty Kępińskiej i sposób, w jaki w zbiorze „być liściem” porusza temat przemijania.
– Z tym trzeba się zmierzyć, a zmierzyć się z przemijaniem, to tak, jakby się zmierzyć z największym przeciwnikiem, nie do pokonania, a jednak trzeba mu stawić czoła, choć nie wiadomo, jak to uczynić. Autorka bardzo ciekawie, refleksyjnie do tego podchodzi z dużą ekspresją środków artystycznych. Dzięki temu to, co czasami jest traumą, albo gorzką refleksją, w słowie znajduje wydźwięk pewnej nadziei – podkreślił Stanisław Nyczaj.
Beata Kępińska zdradziła nam, że zaczęła pracę nad kolejną powieścią.