Przyjmujący Buskowianki Kielce Jakub Szymański wrócił do gry po dwumiesięcznej kontuzji i chyba chwilowo dostał nową pozycję na boisku. W środowym meczu z AZS AGH Kraków wszedł na parkiet w trzecim secie jako przyjmujący, ale czwartą partię rozpoczął już na ataku.
– To wszystko spowodowane jest problemami z mięśniami brzucha naszego nominalnego atakującego Mateusza Rećki. Od poniedziałku trenowałem z rozgrywającymi różne warianty ataku. Co dalej z moją pozycją na boisku? Nie wiem. Osobiście wolałbym grać jako przyjmujący, ale jeżeli sztab szkoleniowy zdecyduje inaczej, to oczywiście będę robił wszystko, by spisywać się jak najlepiej – powiedział Jakub Szymański.
– Nie będę zdradzał taktyki na sobotni mecz ze Stalą Nysa, ale niewykluczone, że Kubę znów zobaczymy w roli atakującego. Jest to raczej zabieg tymczasowy, ale kto wie co przyniosą kolejne spotkania – zaznaczył trener Buskowianki Mateusz Grabda.
20-letni Jakub Szymański poważnej kontuzji doznał 10 listopada ubiegłego roku. Podczas meczu ze Ślepskiem Suwałki w hali przy ul. Żytniej zerwał więzadło strzałkowo-skokowe w prawym stawie skokowym. Dla młodego siatkarza był to najpoważniejszy uraz w jego przygodzie z profesjonalną siatkówką.