Trzech nosicieli bakterii New Delhi nadal pozostaje na oddziale neurologii ostrowieckiego szpitala. To uniemożliwia rozpoczęcie jego profilaktycznego oczyszczenia. W związku z tym, pacjenci w dalszym ciągu nie są tam przyjmowani.
Jak informowaliśmy, niebezpieczna bakteria pojawiła się w lecznicy po przyjęciu pacjentki, która nie wiedziała o tym, że jest jej nosicielem. Nie miała typowych objawów choroby, które dla osłabionego organizmu mogą być w skutkach nawet śmiertelne.
Jak informuje Piotr Wójcik, dyrektor ds. medycznych ostrowieckiego szpitala, wypisano już jednego pacjenta, jednak w dalszym ciągu na oddziale pozostaje trzech nosicieli bakterii, w tym dwie osoby samotne, którymi nie ma się kto zająć.
Piotr Wójcik wyjaśnia, że w ostateczności pacjenci zostaną przeniesieni do specjalnego pomieszczenia w szpitalu, a oddział w całości zostanie poddany czyszczeniu. Nie wiadomo jednak kiedy to nastąpi. Na razie dyrekcja próbuje przenieść samotnych i terminalnie chorych do DPS-ów lub zakładów opiekuńczo-leczniczych, jednak żadna z instytucji nie chce przyjmować nosiciela bakterii New Delhi.
– Zależy nam na jak najszybszym wygaszeniu ogniska bakteryjnego – mówi Piotr Wójcik.
Chce także uciąć spekulacje na temat wypisania bez całkowitego wyleczenia.
- Nie wypychamy chorych na siłę – wyjaśnia medyk.
Na oddziale, ale w innym miejscu przebywają jeszcze czterej pacjenci, którzy nie są nosicielami. Bakteria New Delhi jest szczepem bakterii Klebsiella, odpornym na antybiotyki. Może powodować śmiertelne zakażenia. Szczep, który znalazł się w Ostrowcu Świętokrzyskim, wywołuje biegunki i bóle brzucha.