Oczekujemy poważnych i konstruktywnych rozmów z rządem na temat podwyżek płac w budżetówce oraz przywilejów emerytalnych dla niektórych zawodów – stwierdził przewodniczący świętokrzyskiej Solidarności Waldemar Bartosz komentując zapowiedź przekształcenia Konwentu Przewodniczących Regionów Solidarności w komitet protestacyjny.
Nie chcemy strajkować i prowadzić akcji protestacyjnych, ale ostatnie miesiące negocjacji na temat podwyżek w budżetówce nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Co więcej rzeczywistość okazała się zaskakująca. Strajkujący policjanci idący na L4 otrzymali podwyżki. Ich protest przewodniczący nazwał naruszaniem prawa i fałszowaniem danych, ponieważ nie ma takiej formy protestu jak choroba.
Waldemar Bartosz przypomniał na naszej antenie, że służby mundurowe otrzymały podwyżki, tymczasem inni pracownicy, np. inspekcji państwowych od lat czekają na wzrost wynagrodzenia. To niesprawiedliwe, że jedne grupy są traktowane lepiej niż inne. Solidarność domaga się także przywilejów emerytalnych dla osób pracujących w szczególnie trudnych warunkach, np. górników czy hutników. Chcemy na ten temat rozmawiać z rządem i liczymy, że dojdzie to negocjacji.
Szef świętokrzyskiej Solidarności pytany, czy związek będzie angażował się w wybory parlamentarne stwierdził, że Solidarność nie będzie wystawiać swoich kandydatów. Będziemy zachęcać do głosowania i weryfikować dotychczasową pracę parlamentarzystów na rzecz pracowników. Sprawdzimy, jak głosowali i co robili. Liczymy także na to, że partie polityczne przygotowując programy wyborcze będą brały pod uwagę opinie związku. Partiom powinno zależeć na współpracy z Solidarnością, bo jest to w skali kraju kilkanaście milionów wyborców.