W 17. kolejce I ligii siatkarzy Buskowianka Kielce przegrała w Tomaszowie Mazowieckim z liderem rozgrywek Lechią 0:3 (15:25, 17:25, 21:25).
Patrząc na statystki kielczanie byli słabsi od rywali prawie w każdym elemencie. Jedynie w punktowych blokach wygrali 5:3. Jednak to za mało, aby powalczyć jak równy z równym z jednym z faworytów do awansu do PlusLigi. Najwięcej punktów dla Buskowianki zdobył Mateusz Rećko – 13. W zespole Lechii klasą dla siebie był atakujący Wiktor Musiał, który wywalczył 21 punktów, w tym 4 bezpośrednio z zagrywki.
– Myślę, że w pierwszych dwóch setach próbowaliśmy wygrać z nimi siatkarsko. My jednak nie możemy tak grać. Musimy pokazać coś dodatkowego. Nawet trochę sprowokować rywali. Trzeba więcej walczyć sercem, a nie tylko umiejętnościami siatkarskimi, bo to powinno cechować tak młode zespoły jak nasz – podsumował rozgrywający Buskowianki Marcin Karakuła.
– Podsumowując tak „na gorąco”, tuż po meczu, to chyba zbrakło wszystkiego, aby osiągnąć dobry wynik w Tomaszowie. Źle przyjmowaliśmy, nasza zagrywka też nie robiła wielkiej krzywdy rywalom, a mieliśmy odrzucić ich od siatki i niestety popełniliśmy zbyt dużo własnych błędów. Jako niewielkie usprawiedliwienie mogę tylko powiedzieć, że nie znaliśmy zupełnie tej specyficznej hali. Po raz pierwszy zobaczyliśmy ją podczas rozgrzewki, ale to mimo wszystko nas nie usprawiedliwia. Lechia udowodniła, że zasłużenie jest liderem tabeli – dodał przyjmujący kieleckiego zespołu Kamil Kosiba.
Po tym spotkaniu siatkarze Buskowianki Kielce pozostali na 11. miejscu w tabeli z 17 punktami na koncie. Za tydzień w 18. kolejce podopieczni Mateusza Grabdy zmierzą się w hali przy ul. Żytniej z kolejnym zespołem z czołówki, zajmującym trzecie miejsce Krispolem Września.