Teatr imienia Stefana Żeromskiego w Kielcach, jedna z najstarszych w Polsce scen dramatycznych świętuje 140-lecie istnienia. Wydarzenia jubileuszowe rozpoczęły się w sobotę od spotkania z byłymi i obecnymi pracownikami teatru oraz jego miłośnikami. Rozmowy poprowadził krytyk teatralny Tomasz Domagała.
Wśród gości był między innymi aktor Witold Tokarski, z pochodzenia kielczanin, pracujący w naszym teatrze w latach 50. ubiegłego wieku. Opowiadał wiele anegdot z tych czasów. Zaznaczył, że kielczanie powinni być dumni z tej sceny.
– Ja jestem przede wszystkim dumny, że kiedyś tutaj pracowałem z tak znakomitymi ludźmi, jak Moryciński, państwo Byrscy, Karczewski, Kubalski – to były postaci, dobrzy reżyserzy, którzy gwarantowali jakość tego teatru. Wszystko zależy od głowy – podkreślił Witold Tokarski.
Jako garderobiana, w latach 1982-2003, w teatrze pracowała Helena Stawiarska. Jak przyznaje, przychodziła tu nie tylko do pracy.
– To trzeba lubić i ja tę pracę lubiłam. Chodziłam i na spektakle i na próby. Kocham to miejsce – powiedziała.
Na spotkaniu pojawił się również profesor Stanisław Żak, który podkreślał, że choć kielecka scena świętuje 140-lecie, to historia stałego teatru jest o wiele krótsza.
– Bardzo bogata jest ta historia teatru. Obchodzi się teraz 140-lecie. Myślę, że można, bo to 1879 rok, wtedy powstał ten budynek, ale teatru stałego na dobrą sprawę wówczas nie było. Dopiero w 1945 roku Paweł Owerłło to zrobił – wyjaśnił profesor Stanisław Żak.
W sobotnim programie jubileuszu znalazła się prezentacja albumu, dokumentującego dzieje kieleckiego teatru od początku jego istnienia, aż do dziś oraz film Krzysztofa Miklaszewskiego, prezentujący powojenną historię sceny dramatycznej.