Nie ma szans, żeby śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z Masłowa był wykorzystywany w nocy. W bazie jest sprzęt przygotowany do pracy całą dobę, odpowiednie umiejętności mają również pracujący tam piloci, ale załoga śmigłowca pełni dyżury tylko od wschodu do zachodu słońca. Nie ma szans na to, żeby ta sytuacja się zmieniła.
Kinga Czerwińska, zastępca rzecznika Lotniczego Pogotowia Ratunkowego wyjaśnia, że wydłużenie dyżurów, wiązałoby się m.in. z koniecznością zatrudnienia dodatkowych pilotów, a na to nie ma pieniędzy. W całym kraju brakuje także samych pilotów.
– W 2019 roku nie planujemy wydłużać czasu gotowości załogi operacyjnej Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w żadnej z naszych baz. Powiązane jest to z koniecznością zwiększenia budżetu, a w dalszej kolejności również z przygotowaniem odpowiedniej kadry. Natomiast LPR ma trudności z pozyskiwaniem pracowników, dlatego rozpoczęliśmy wieloletni program szkoleń dla przyszłych pilotów – mówi Kinga Czerwińska.
Jak dodaje, latające karetki są w gotowości przez całą dobę w czterech miastach.
– Obecnie dyżur całodobowy pełnią bazy: w Warszawie, Gdańsku, Krakowie i Wrocławiu. Mamy także 9 baz, które dyżurują od godziny 7.00 do 20.00 oraz 10 baz, w tym jedną sezonową, które dyżur rozpoczynają od godziny 7.00 rano, lecz nie wcześniej, niż przed wschodem słońca i kończą pracę 45 minut przed zachodem, ale nawet latem nie dyżurują dłużej niż do godziny 20.00 – wyjaśnia Kinga Czerwińska.
W tej ostatniej grupie jest świętokrzyska baza w Masłowie.
Baza Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w podkieleckim Masłowie została zmodernizowana w 2013 roku. W ubiegłym roku załoga śmigłowca wylatywała do akcji 478 razy.