Personel Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala w Czerwonej Górze sprzeciwia się nowym przepisom, dotyczącym sieci onkologicznej, zgodnie z którymi decydujący głos o metodzie i miejscu leczenia pacjentów chorych na raka płuc będą mieli lekarze ze Świętokrzyskiego Centrum Onkologii.
Jak informuje Grażyna Majchrzak, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w szpitalu na Czerwonej Górze, nowe przepisy będą bardzo krzywdzące dla tej lecznicy.
– Przede wszystkim nowe zapisy są krzywdzące dla pacjentów. U nas w szpitalu, zarówno zabiegi, jak i diagnostyka w kierunku raka płuc prowadzona jest od ponad 30 lat. Jesteśmy szpitalem profilowym, ukierunkowanym na leczenie pacjentów właśnie z chorobami płuc – wyjaśnia Grażyna Majchrzak.
Jak podkreśla, Wojewódzki Specjalistyczny Szpital jest doskonale przygotowany do operacji pacjentów z rozpoznanym rakiem płuc. W ubiegłym roku specjaliści z Czerwonej Góry wykonali ponad 100 takich zabiegów, podczas gdy lekarze ze Świętokrzyskiego Centrum Onkologii tylko ponad 30.
– Nasz szpital leczy chorych na wysokim poziomie. Posiadamy duży blok przygotowany do operowania pacjentów cierpiących na raka płuca. Dlatego nie zgadzamy się z nowymi przepisami. Ponadto, gdy one wejdą w życie, nasz szpital rocznie straci także finansowo, tj. około 10 milionów złotych – mówi Grażyna Majchrzak.
Pracownicy szpitala w Czerwonej Górze wystosowali dziś do marszałka województwa świętokrzyskiego list otwarty, w którym nie zgadzają się na – ich zdaniem – degradację lecznicy. Nie wykluczają także protestów przed urzędem marszałkowskim, który jest organem prowadzącym zarówno dla szpitala w Czerwonej Górze, jak i Świętokrzyskiego Centrum Onkologii.