Bombki to nieodłączny atrybut świąt Bożego Narodzenia. Wiszą na choince, zdobią stroik. Prym wiodą klasyczne, kolorowe kule. Bombki mogą jednak przybierać dowolne kształty i rozmiary – od figur geometrycznych, po przedmioty codziennego użytku, takie jak fortepiany, samochody, czy meble.
Na popularności zyskują nieoczywiste wzory i rozwiązania, takie jak choćby szklane warzywa, albo słynne budowle. Bardziej zamożni mogą pozwolić sobie nawet na pokrycie swoich bombek prawdziwym złotem. Cena takich dekoracji może sięgać kilkuset złotych za sztukę.
Zmienia się również moda. Jak mówi Lucyna Gozdek z firmy GMC, zajmującej się produkcją bombek choinkowych, każdego sezonu klienci oczekują nowych, wcześniej niespotykanych wzorów i połączeń kolorystycznych.
W te święta najmodniejszy jest przepych i bogactwo rodem z królewskiego pałacu. Jak dodaje, popularnością cieszą się zaskakujące zestawienia kolorystyczne, takie jak róż z czernią. Wciąż dobrze sprzedają się jednak te najprostsze bombki choinkowe. Staszowska firma produkuje około 400 nowych typów ozdób rocznie.
Ozdoby zaczęły pojawiać się na drzewach choinkowych w XV wieku. Wtedy do dekoracji używano głównie owoców, słodyczy i ozdób wykonanych z drewna. Natomiast pierwsze bombki choinkowe powstały w Niemczech, kiedy to 1840 Hanz Greiner, nie mogąc pozwolić sobie na tradycyjne dekoracje choinkowe wydmuchał pierwszą bombkę, ratując przy tym lokalną hutę szkła przed bankructwem.