Po zwycięstwie 3:0 z Tauronem AZS Częstochowa siatkarze Buskowianki Kielce w bardzo dobrych nastrojach rozjechali się po kraju, aby spędzić święta z najbliższymi. Najdalej podróżował środkowy bloku Marcin Bachmatiuk, który miał do pokonania ponad 450 km do rodzinnej Piły, a już 26 grudnia musi być z powrotem, bo wieczorem szkoleniowiec Mateusz Grabda zarządził trening.
– Jak mamy jeden-dwa dni wolnego to nie mam szans, by spotkać się z rodziną. Po prostu moja podróż do Piły i z powrotem trwałaby za długa. Dlatego tak bardzo lubię święta, bo wtedy ten czas mogę spędzić z najbliższymi – powiedział Radiu Kielce Marcin Bachmatiuk.
– Boże Narodzenie w moim rodzinnym domu nie różni się od tego w wielu innych polskich rodzinach. Jesteśmy wierni tradycji zarówno wigilijnej jak i świątecznej – dodał najwyższy, bo mierzący 205 cm wzrostu, zawodnik kieleckiego zespołu.
Siatkarze Buskowianki Kielce na pierwszym treningu po krótkich urlopach spotykają się już w drugi dzień świąt wieczorem. Rozgrywki wznowią 5 stycznia wyjazdowym meczem z liderem tabeli Lechią Tomaszów Mazowiecki.