Konie, owce, kury, gołębie, kaczki i pawie – takie zwierzęta można oglądać w żywej szopce w Sandomierzu. Wybudowano ją na terenie przy schronisku dla bezdomnych przy ulicy Trześniowskiej. To nowość. Nigdy wcześniej w Sandomierzu nie było żywej szopki. Dzisiaj odbyło się oficjalne otwarcie i poświęcenie stajenki. Zrobił to biskup ordynariusz Krzysztof Nitkiewicz.
Hierarcha powiedział, że w dzisiejszym zabieganym świecie przesłanie Bożego Narodzenia może niektórym osobom umknąć. Żywa szopka jest dodatkowym bodźcem przypominającym o wydarzeniu epokowym. Bóg urodził się nie tylko dla ludzi, ale i dla zwierząt, dla całego świata. To przewyższa wszystko.
Zdaniem biskupa ordynariusza stajenka usytuowana przy schronisku dla bezdomnych łączy przesłanie Bożego Narodzenia z dniem dzisiejszym. Jezus urodził się w ubogiej stajence, wśród niedostatków. Osoby mieszkające w schronisku też mają niewiele. To powinno zachęcać do refleksji odwiedzając stajenkę.
Pomysłodawcą żywej szopki jest ksiądz Bogusław Pitucha, dyrektor Caritas Diecezji Sandomierskiej. Jego zdaniem pomaga ona zobrazować, w jakich warunkach narodził się Jezus Chrystus.
– Uboga stajenka, zwierzęta i siano – namiastkę tego wszystkiego można oglądać teraz w Sandomierzu i głębiej przeżyć okres świąteczny – dodał.
Szopkę wykonał bezpłatnie stolarz Tomasz Nasternak w podzięce Bogu za cały rok bezpiecznej pracy. Powiedział, że zależało mu na tym, aby szopka była solidna, bezpieczna i podobała się zwiedzającym. Do jej wybudowania użył około sześciu metrów sześciennych drewna. Głównie sosnę, jodłę i częściowo modrzew. Wykorzystana jest także trzcina. Dach pokryty jest gontem. Wszystkie elementy można zdemontować i wykorzystać ponownie.
Osoby odwiedzające żywą szopkę są pod jej wrażeniem. Podoba się im sposób wykonania stajenki, sam pomysł oraz zwierzęta, które tworzą wyjątkową atmosferę. Dzieci z wielką frajdą dokarmiają zwierzęta przygotowanym do tego sianem, marchewkami i innymi warzywami. Żywa szopka będzie czynna do 2 lutego.