Okres przedświąteczny to czas zwiększonych wydatków. Według ekspertów, w tym roku mają one być rekordowe. Badanie przeprowadzone przez firmę doradczą Deloitte mówi, że Polacy wydadzą w te święta prawie 1200 złotych, czyli o 5,8 procent więcej niż rok wcześniej.
Zwiększone wydatki stanowią okazję dla banków, oferujących okazjonalne świąteczne pożyczki. Jak się jednak okazuje, mieszkańcy naszego regionu nie są skłonni do ich zaciągania. Jeden z pracowników bankowych zdradził, że do tej pory, zaledwie kilku klientów pytało o świąteczną pożyczkę.
Potwierdzają to także zapytani przez nas kielczanie. Jak twierdzą, najlepszym rozwiązaniem jest zorganizowanie takich świąt, na jakie pozwala zasobność portfela. Większość sceptycznie odnosi się do pomysłu zadłużania się.
– Nigdy nie wziąłem pożyczki na święta i nie mam takiego zamiaru. Święta powinno się organizować w taki sposób, aby wystarczyły nam własne oszczędności – mówi kielczanin.
Nie oznacza to jednak, że nie zaciągając pożyczki unikniemy świątecznego zadłużenia. Jak informuje ekonomista – Piotr Hnidan, wielu mieszkańców, zamiast kredytu w banku, na wydatki świąteczne przeznacza pieniądze, które powinny zostać wykorzystane na spłaty zaległych długów. Zaznacza, że pożyczek jako takich nie należy się obawiać. Należy za to pamiętać, aby wybierać kredyt dopasowany do prywatnej sytuacji finansowej oraz taki, którego raty pozwolą na szybką spłatę. Przestrzega także przed korzystaniem z usług firm zajmujących się udzielaniem pożyczek, czyli tak zwanych parabanków. Wyjaśnia, że firmy takie, często nie podlegają kontrolom, a sytuacja finansowa wielu z nich nie jest znana.
Według analiz, Polacy najwięcej wydadzą w tym roku na prezenty – średnio około 530 złotych, przy czym aż 44 procent z nich, na zakupy w sklepach internetowych. Na drugim miejscu znajdują się wydatki na jedzenie – niewiele ponad 500 złotych.