Budowanie rodzinnych więzi, poczucia bliskości, miłości, nauka pozytywnych zachowań oraz przygotowanie do życia po wyjściu z więzienia – to najważniejsze cele programu „Teatr, Mama, Tata i Ja”, który jest realizowany przez Teatr Lalki i Aktora „Kubuś” w Kielcach.
Dobiegła końca czwarta edycja przedsięwzięcia, w którym uczestniczyli osadzeni z kieleckiego Aresztu Śledczego. Podsumowaniem wydarzenia jest wystawa zdjęć, zatytułowana „W labiryncie”. Fotografie od czwartku, 6 grudnia, można oglądać w Galerii Brama Instytutu Dizajnu w Kielcach.
Program „Teatr, Mama, Tata i Ja” jest skierowany do dzieci, których rodzice odbywają karę w kieleckim areszcie. W tej edycji udział wzięło 10 rodzin.
Jak podkreśla Joanna Kowalska, zastępca dyrektora Teatru Lalki i Aktora „Kubuś”, koordynator projektu, jego formuła od początku jest niezmienna.
– Zmieniają się tylko rodziny – wyjaśnia. – Przez dziewięć miesięcy spotykamy się na przyjaznym gruncie, w Teatrze Lalki i Aktora „Kubuś”, oglądamy spektakle teatralne, wspólnie pracujemy w ramach warsztatów artystycznych, plastycznych, dramowych. Ale jest to tylko pretekst, bo najważniejsza jest relacja między dzieckiem, a rodzicami, której na co dzień nie ma. Staramy się w tym nie przeszkadzać, ale też pokazywać, jak ten czas miło i radośnie spędzić. Nasi animatorzy są tylko pomocnikami – zaznacza.
Major Michał Głowacki, rzecznik prasowy kieleckiego Aresztu Śledczego zwraca uwagę, że skazani odbywają karę, natomiast najwyższą cenę za to płacą dzieci i ich rodziny, osoby niewinne.
– Te programy mają na celu zmianę w zachowaniu osadzonego na wolności, pokazanie, jak można i należy spędzać czas z rodziną, że te relacje są najważniejsze dla nas wszystkich, że tak powinno wyglądać życie człowieka po odbyciu kary. Praca, rodzina, a w tej rodzinie relacje między dziećmi, partnerami – zaznacza major Głowacki.
Czas warsztatów był niezwykle ważny dla samych osadzonych. Jeden z nich zdradził, że każde wyjście z aresztu jest ważne, ale okazja do spotkania z bliskimi – bezcenna.
Przebieg warsztatów dokumentowali fotograficy: Ilona Brożyna, Anna Kaleta, Luiza Miszczyk, Alicja Obara i Marcin Jarosław Białek. Ich zdjęcia trafiły na wystawę, która w czwartek została otwarta w Galerii Brama Instytutu Dizajnu w Kielcach.
Alicja Obara przyznaje, że praca ta była artystycznym wyzwaniem. – Musieliśmy przedstawić rodzinę, nie pokazując twarzy, w nie zawsze sprzyjających warunkach. To było trudne, ale i ciekawe. To było wyzwanie – twierdzi.
Wystawa nosi tytuł „W labiryncie”. Jak mówi Joanna Kowalska, brama jest miejscem niezwykłym. Miejscem przejścia. Mam nadzieję, że kielczanie chętnie w drodze do kieleckiego parku miejskiego zatrzymają się na chwilę i te piękne zdjęcia skłonią ich do refleksji nad tym, co w życiu ważne, piękne. Te maleńkie chwile codzienności przy stole, w przedszkolu z dzieckiem, uścisk ręki, pocałunek są najważniejsze i decydują o naszej harmonii i codziennym szczęściu – dodaje Joanna Kowalska.