Chęć przejęcia stanowiska dyrektora w dobrze funkcjonującym szpitalu przez „PSL-owski układ polityczny” – to, zdaniem Jadwigi Karcz, dyrektorki Szpitala Ortopedyczno-Rehabilitacyjnego „Górka”, główny powód nagonki w stosunku do jej osoby. Mobbing miał rzekomo stosować Zarząd Uzdrowiska Busko-Zdrój S.A. Sprawa trafiła do sądu.
Dziś w Jędrzejowie odbyła się druga rozprawa, podczas której Jadwiga Karcz zeznała, że Grzegorz Gałuszka – dyrektor szpitala uzdrowiskowego „Krystyna”, Marcin Nurek – dyrektor sanatorium „Marconi” oraz Marek Arabski, zastępca dyrektora szpitala „Górka” , którzy są członkami PSL, uknuli przeciw niej intrygę. Zdaniem Jadwigi Karcz chcieli przed wyborami, obsadzić inną osobę na stanowisku dyrektora.
Jak dodała, złożyła pozew o mobbing, ponieważ nie może pozwolić sobie na oczernianie oraz niszczenie swojego dobrego imienia w zakładzie pracy oraz w środowisku z którego pochodzi. Zaznaczyła, że pracowała na to 35 lat z czego 6,5 roku na stanowisku dyrektora szpitala „Górka”. Przejęła lecznicę ze stratą 1,5 mln złotych. W 2017 roku szpital przyniósł zysk w kwocie miliona 600 tysięcy złotych.
Podczas rozprawy sędzia Leszek Gumbisz przesłuchiwał powódkę m.in. w kwestii jej rzekomych konfliktów z personelem, z zarządem w sprawie akredytacji szpitala, a także w sprawie sporu dotyczącego zakupu środków czystości, czy ankiet, jakie przeprowadzano w szpitalu na temat dyrektorki.
Jak już informowaliśmy, podczas pierwszej sprawy reprezentujący „Uzdrowisko” aplikant radcowski Grzegorz Żuk wniósł o całkowite oddalenie pisma procesowego. Jak argumentował przed sądem, powództwo dyrektor szpitala „Górka” opiera się na jej subiektywnych odczuciach względem sytuacji, w których miało dojść do mobbingu. Grzegorz Żuk zaznaczył, że w końcowej ocenie sporu, niezwykle istotne będą zeznania powołanych przez „Uzdrowisko” świadków. To około 50 osób. Zdaniem Andrzeja Tasarka, pełnomocnika dyrektor Jadwigi Karcz, powołanie tak dużej liczby świadków jest próbą przedłużania postępowania w nieskończoność i jego sztucznego przeciągania na okres kolejnych 3-4 lat. Dziś nie chciał komentować sprawy.
Przypomnijmy według pozwu o mobbing, jaki dyrektorka złożyła do sądu, dyrektor Grzegorz Gałuszka zarzucał jej – w obecności prezesa Wojciecha Legawca i dyrektora Marcina Nurka – nielojalność. Używał też niecenzuralnych słów, próbował zastraszyć, by podporządkowała się jego władzy i wykonywała wszystkie wydawane polecenia.