W Opactwie Ojców Cystersów w Wąchocku w niedzielę Chrystusa Króla zakonnicy spotykają się z dobroczyńcami, aby podziękować im za wsparcie. Spotkanie to nazywa się niedzielą bigosową. Dobroczyńcy opactwa przyjeżdżają tu co roku z całej Polski, są goście z Warszawy, Przemyśla, czy Gdańska, ale także wielu mieszkańców okolicznych miejscowości, Starachowic, Mirca, czy samego Wąchocka.
Przeor klasztoru w Wąchocku, ojciec Tymoteusz, przypomina, że choć cystersi są w Wąchocku od ośmiu wieków, to na ponad 130 lat temu musieli stąd odejść. Po kasacie zakonu w 1819 roku bracia wrócili do Wąchocka dopiero w 1951 roku, było to 21 listopada. Czasy były wówczas bardzo trudne, więc cystersi potrzebowali pomocy. Udzielili jej ludzie dobrej woli. W podziękowaniu za ten gest, cystersi zapraszają do klasztoru na wspólną modlitwę i bigos. Wsparcie dla zakonu to nie tylko pieniądze, ale przede wszystkim modlitwa i życzliwość.
Corocznie spotkanie rozpoczyna się od mszy świętej w intencji dobroczyńców, później sprawowana jest Droga Krzyżowa, a na koniec jest spotkanie w przy bigosie. Brat Albert, furtian, wspomina czasy, kiedy w refektarzu brakowało miejsc siedzących, tak wielu gości przyjechało do opactwa. Wszyscy też chwalili główne danie, czyli cysterski bigos.
Pan Leszek przyjechał z Trębowca, odwiedziny u cystersów to dla niego okazja do wytchnienia, modlitwy i spotkania z zakonnikami. Inni pielgrzymi podkreślali, że ważną rolę odgrywa dla nich modlitwa za zmarłych i poczucie wspólnoty.
Podczas spotkania opat klasztoru, ojciec Eugeniusz Augustyn, dziękując za wsparcie, mówił o dziełach, jakie rodzą się z pracy i modlitwy. Obecnie czterech nowych zakonników studiuje w seminariach, czterech w ostatnich latach zostało też wyświęconych. To owoc modlitwy wszystkich dobroczyńców klasztoru.