Niezrozumiałość tekstu, brak logicznej analizy poszczególnych zagadnień w lekturze oraz nadinterpretacja utworu. To najczęstsze błędy, jakie świętokrzyscy maturzyści popełniają podczas pisania egzaminu dojrzałości.
Jak informuje Małgorzata Miazga, doradca metodyczny języka polskiego w Samorządowym Ośrodku Doradztwa Metodycznego i Doskonalenia Nauczycieli w Kielcach, młodzież niedokładnie też czyta poszczególne lektury.
– Maturzyści niezbyt mądrze analizują swoje umiejętności, wybierają na egzaminie język polski na poziomie rozszerzonym. Wychodzą z założenia, że każdy inny przedmiot jest wyzwaniem poznawczym i dlatego przystępując do egzaminu z biologii, chemii, czy matematyki, trzeba się wykazać ogromną wiedzą. Uważają natomiast, że język polski jest takim przedmiotem, w którym skoro się potrafi czytać tekst, to należy też przystąpić do egzaminu, próbując napisać pracę – mówi Małgorzata Miazga.
Jak przyznaje, maturzyści w swoich pracach coraz częściej opierają się nie na lekturach, a serialach.
– Jeżeli maturzyści mają za zadanie przeanalizować motyw tęsknoty, to zastępują rzetelną wiedzę, zawartą w lekturach szkolnych np. odwołaniem do jakiegoś serialu. Stąd z pracy maturalnej egzaminator może się dowiedzieć o tęsknocie jednego bohatera serialu do drugiego, który gdzieś wyjechał – dodaje Małgorzata Miazga.
O błędach, jakie świętokrzyscy maturzyści popełniają podczas pisania egzaminu dojrzałości dyskutowali dziś specjaliści w I Liceum Ogólnokształcącym w Kielcach.