Wraz z początkiem sezonu grzewczego świętokrzyscy strażacy rozpoczęli kampanię informacyjną dotyczącą zagrożeń związanych z czadem. Ratownicy zachęcają do zakupu czujek, które w chwili ulatniania się tlenku węgla mogą nas ostrzec o niebezpieczeństwie.
– W sezonie grzewczym musimy pamiętać o tym, by zadbać o stan techniczny pieców i przewodów kominowych oraz wszystkich elementów służących do odprowadzania spalin. Czad jest niebezpieczny przede wszystkim dlatego, że jest bezwonny i go nie widzimy – tłumaczy Paweł Ksel, rzecznik komendanta wojewódzkiego PSP.
Pierwszymi objawami zatrucia jest senność i nudności. Najprostszą metodą ochrony przed czadem jest zainstalowanie odpowiedniego detektora, która nas zaalarmuje.
– Koszt zakupu takiego urządzenia to około 100 złotych. Za tę kwotę możemy ocalić życie swoje oraz najbliższych. To inwestycja, którą powinni poczynić wszyscy, którzy mają w domach piece czy kominki – tłumaczy Paweł Ksel.
Jeżeli czujka zaalarmuje o wykryciu zagrożenia, powinniśmy jak najszybciej powiadomić służby ratunkowe. Na miejsce przyjadą strażacy, którzy sprawdzą, czy tlenek węgla występuje w mieszkaniu.
– Musimy także pamiętać, że czujka ma trwałość około 5 lat. Po tym czasie należy ją wymienić na nowe urządzenie. Systematycznie musimy także wymieniać baterie, ponieważ gdy się wyczerpią, to czujnik przejdzie w stan alarmu i będzie nas ostrzegał nie o wykrytym zagrożeniu, a o rozładowanym ogniwie – wyjaśnia Paweł Ksel.
W latach 2014-2018 ponad 50 osób straciło życie ze względu na zatrucie czadem na terenie województwa świętokrzyskiego. Ponad 430 mieszkańców zostało poszkodowanych w wyniku podtrucia tlenkiem węgla.
W 2017 roku w samych Kielcach strażacy uczestniczyli w około 200 interwencjach, w których czujnik wykrył podwyższone stężenie tlenku węgla. Dzięki detektorom w stolicy regionu w minionym roku nie doszło do wypadku śmiertelnego.
Kielecki ratusz działając profilaktycznie, zdecydował o rozdawaniu czujniku. Za pośrednictwem MOPR w ciągu 2 lat rozdano 24 tysiące urządzeń.