O ponad 100 procent wzrosła liczba protestów wyborczych rozpatrywanych przez Sąd Okręgowy w Kielcach w tym roku w porównaniu z liczbą spraw, które wpłynęły w czasie kampanii samorządowej w 2014 roku.
– To pokazuje, że tegoroczna kampania była dość brutalna – komentuje Bartłomiej Zapała z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
Jak wynika z danych przedstawionych przez Sąd Okręgowy w Kielcach, w tym roku zostały rozpoznane 53 protesty, a cztery lata temu 26. Monika Gądek-Tamborska, rzecznik instytucji podkreśla, że widoczny jest znaczny wzrost liczby wniosków składanych w trybie wyborczym. Jak tłumaczy – protest, to środek służący do ochrony przed nieprawdziwymi informacjami zamieszczonymi w materiałach wyborczych.
– Celem regulacji artykułu 111 Kodeksu Wyborczego jest ochrona uczestników, ocena prawidłowości przebiegu kampanii wyborczej, tego w jaki sposób rywalizacja jest prowadzona oraz czy dochowane są zasady uczciwej konkurencji. Celem jest także ochrona dobra publicznego, w szczególności zapobieżenie zniekształcaniu ocen wyborców – tłumaczy Monika Gądek-Tamborska.
Doktor Bartłomiej Zapała z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach komentując wzrost liczby protestów stwierdził, że kampania wyborcza, jak na doświadczenia wyborów samorządowych w regionie świętokrzyskim, była dość brutalna.
– Kontrkandydaci, którzy byli oskarżani o dokonywanie rzeczy, których tak naprawdę nie zrobili, chętniej sięgali po instrument, jakim jest proces w trybie wyborczym – mówi Bartłomiej Zapała. Jak dodaje, takim przykładem jest proces wytoczony przez prezydenta-elekta Bogdana Wentę posłowi PiS Dominikowi Tarczyńskiemu, po jego facebookowym wpisie. Patrząc na tegoroczne doświadczenia, można spodziewać się, że kolejne wybory także będą obfitowały w tego rodzaju procesy – dodał doktor Bartłomiej Zapała.
W tym roku Sąd Apelacyjny w Krakowie rozpatrzył 53 zażalenia, z czego 27 wniosków wpłynęło z Kielc. Stanowi o ponad 50 procent rozpatrywanych spraw.