Najcenniejszy zabytek Opatowa to romańska kolegiata, dumnie górująca nad całym miastem. W jej murach spoczywają prochy wielu ważnych dla miasta postaci, duchownych i świeckich. Wśród nich największy dobrodziej, kanclerz wielki koronny, Krzysztof Szydłowiecki. Zmarł, co prawda na Wawelu, jednak jego życzeniem był pochówek w opatowskiej kolegiacie.
Jego grób zdobi słynny „Lament Opatowski”. To płaskorzeźba wykonana z brązu przez włoskich mistrzów. Odlana została w 1536 roku. Proboszcz parafii, ksiądz doktor Michał Spociński mówi, że to jeden z najcenniejszych zabytków w świątyni.
– Scena na płycie przedstawia 41 postaci, które wstają od uczty, poruszone wiadomością o śmierci kanclerza. Powyżej jest przedstawiona postać Szydłowieckiego. Kanclerz leży, ma zamknięte oczy, jakby czekał na zmartwychwstanie. To symboliczna i bardzo wymowna scena – mówi duchowny.
Początkowo grób kanclerza znajdował się w prezbiterium, jednak w XVIII wieku, podczas prac związanych z montażem stalli, nagrobek został przeniesiony do transeptu, czyli części kościoła przed prezbiterium. W tej chwili mauzoleum Szydłowieckiego znajduje się w północnej części kolegiaty. Tuż obok znajdują się płyty nagrobne jego dzieci: Anny, Zygmunta i Ludwika. Ksiądz Michał Spociński mówi, że Krzysztof Szydłowiecki był dobrodziejem kolegiaty, ale i Opatowa.
To zasłużony, wspaniały mecenas świątyni, zniszczonej podczas najazdów tatarskich. Odbudował ją, przyozdabiając najpiękniejszymi zabytkami.
Rok 2019 będzie kolejną okazją do wspomnienia Krzysztofa Szydłowieckiego. Opatowianie świętować będą 500-lecie ufundowania przywileju opatowskiego.