Uczniowie klas trzecich ostrowieckiego liceum im. Stanisława Staszica bronią swojego wicedyrektora i mówią: „nie popadajmy w paranoję”. Uczniowie mieli dostać piątki za przyjście na spotkanie z premierem Mateuszem Morawieckim.
Obietnicę taką miał im złożyć w poprzedni piątek wicedyrektor liceum Tomasz Kwiatkowski, nauczyciel historii i wiedzy o społeczeństwie. Tę informację w niedzielę rozpowszechniły w Internecie media ogólnopolskie, a na wicedyrektora wylała się fala krytyki.
Tomasz Kwiatkowski przyznaje, że jest zaskoczony nagłośnieniem tej sprawy. Zaznacza, że nigdy nie należał do żadnej organizacji politycznej i nie kandyduje w nadchodzących wyborach samorządowych.
– Mówiłem o dobrowolności i w żaden sposób nie nakłaniałem do przyjścia na to spotkanie. W jednej klasie ocenę rzeczywiście zaproponowałem - mówi wicedyrektor. Dodaje przy tym, że jego zdaniem przyjazd jednej z ważniejszych osób w państwie do Ostrowca jest warty odnotowania i jako nauczyciel wiedzy o społeczeństwie chciał, aby uczniowie zainteresowali się tego typu lekcją.
Krzysztof Cieślik i Julia Janik z klasy 3a, w której wicedyrektor miał obiecywać piątki za pójście na spotkanie z premierem Morawieckim mówią, że nie widzą nic złego w tego typu zachęcie. Sami w tym spotkaniu nie uczestniczyli.
– Tłumaczył przy tym, że nikogo nie namawia do poparcia danej frakcji politycznej. Nie popadajmy w paranoję. Nie sądzę, że spotkanie z przedstawicielem partii politycznej od razu uczyni ze mnie marionetkę – mówi Krzysztof Cieślik.
Dyrektor Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Staszica Dariusz Kaszuba, kandydat PiS na prezydenta Ostrowca, w piątek był poza szkołą i jak mówi wicedyrektor nie konsultował z nim tego pomysłu. Dodaje, że uczniowie dostają oceny na różnorodne formy aktywności.