Czy można stracić stanowisko za krytykę działań zarządu podległej marszałkowi Adamowi Jarubasowi firmy? Zdaniem Cezarego Brudza, członka zarządu wojewódzkiego PSL – można, a on sam jest tego przykładem.
Cezary Brudz był zatrudniony w spółce akcyjnej „Uzdrowisko Busko Zdrój”, kontrolowanej przez Urząd Marszałkowski województwa świętokrzyskiego. Według niego w spółce dochodzi do notorycznego i nagminnego łamania przepisów prawa pracy. Poinformował o tym fakcie Adama Jarubasa, jako właściwy organ administracji publicznej, sprawujący nadzór nad działalnością spółki i … tydzień później stracił stanowisko inspektora do spraw sprzedaży i został przeniesiony do pracy fizycznej w charakterze magazyniera.
Od momentu kiedy ośmielił się skrytykować władze uzdrowiska odczuwa, że jest inaczej traktowany przez członków PSL.
– Ośmieliłem się niejako wyjść poza ramy, jakie się oczekuje od członka partii. Jestem członkiem zarządu wojewódzkiego Polskiego Stronnictwa Ludowego i ta sytuacja, jaka miała miejsce w uzdrowisku mnie zabolała. Dlatego również postanowiłem skierować się do marszałka, aby zwrócił uwagę na pewne kwestie. Ludzie zatrudnieni w uzdrowisku traktowali członków partii w sposób nieufny, jako tych, którzy mają między innymi łatwiejszy dostęp do awansu – dodaje.
Cezary Brudz uważa, że postępowanie, które wobec niego zastosowały władze Uzdrowiska Busko-Zdrój, miało na celu jego upokorzenie za krytykę zarządzania spółką. Trudno mu jednoznacznie stwierdzić, czy jest to rodzaj zemsty za krytykę działań spółki, jednak takie postępowanie można traktować jako rodzaj szykan.
– Wydaje mi się, że władzom chodziło o to, aby mnie upokorzyć i odizolować od grupy pracowników, z którymi się zżyłem przez ponad rok pracy na stanowisku administracyjnym. Dlatego przeniesiono mnie na stanowisko, gdzie nie będę miał z nikim kontaktów. Praca w magazynie najczęściej polegała na pracy w pojedynkę, bez możliwości kontaktu z innymi – dodaje.
Zgłosił się ponownie do Adama Jarubasa, licząc jedynie na to, że może uda mu się powrócić na swoje pierwotne stanowisko pracy w uzdrowisku.
– Na drugi dzień po moim przeniesieniu odbyło się spotkanie zarządu wojewódzkiego PSL. Wówczas poinformowałem Adama Jarubasa o mojej sytuacji, a także o tym, jak zostałem potraktowany. Zostałem przeniesiony na stanowisko pracy, które nie odpowiada mojemu stanowi zdrowia, a także wykształceniu. Nawet w tej firmie praca na takim stanowisku uchodzi za poniżającą. Pytając marszałka, co powinienem myśleć o zaistniałej sytuacji, ten na kolejnym spotkaniu odpowiedział mi, że władze uzdrowiska chcą się mnie po prostu pozbyć – opowiada.
Wojciech Legawiec prezes Uzdrowiska Busko-Zdrój, w rozmowie z Radiem Kielce pytany, czy pan Cezary rzeczywiście został upokorzony za krytykę stwierdził, że nie będzie komentował sprawy. Jak zaznacza, swoje stanowisko będzie mógł zaprezentować po tym, jak zapadnie wyrok w procesie, jaki wytoczył spółce Cezary Brudz.
Mimo wielu prób kontaktu w tej sprawie nie uzyskaliśmy komentarza Adam Jarubasa. O sprawę pana Cezarego Brudza postanowiliśmy zapytać zatem Karola Klisia, rzecznika wojewódzkich struktur Polskiego Stronnictwa Ludowego. Ten w rozmowie telefonicznej stwierdził, że nie kojarzy osobiście pana Cezarego, nie ma również wiedzy o jego ewentualnych rozmowach z marszałkiem Adamem Jarubasem w sprawie sytuacji panującej w Uzdrowisku Busko-Zdrój.
Wedle aktu oskarżenia, jaki Cezary Brudz wniósł do Sądu Rejonowego w Jędrzejowie przeciwko „Uzdrowisku Busko-Zdrój”, przeniesienie go do pracy fizycznej doprowadziło do rozstroju jego zdrowia i konieczności długotrwałej rekonwalescencji.
Pierwsza rozprawa w tej sprawie odbyła się 7 lipca 2017 roku, kolejna została wyznaczona na jutro.
W środę, 10 października opisaliśmy proces o mobbing, jaki wytoczyła uzdrowisku Jadwiga Karcz – dyrektorka szpitala „Górka”. W tle tego procesu według dyrektorki szpitala również pojawił się wątek działania członków PSL, rządzących szpitalem.