W siatkówkę plażową grali dziś uczniowie Zespołu Szkół Ekonomicznych przy ulicy Langiewicza w Kielcach. Ten mało popularny w naszym mieście sport zagości w szkole na dobre, bo dziś oficjalnie otwarto tam boisko do siatkówki plażowej.
„Ekonomik” przy Langiewicza jest pierwszą szkołą posiadającą profesjonalny obiekt do trenowania tego sportu. Sam projekt został sfinansowany przez miasto Kielce w ramach budżetu obywatelskiego. Jak informuje Bernard Oziębły, dyrektor Wydziału Inwestycji, boisko kosztowało 106 tysięcy złotych.
Jak mówi Wojciech Lubawski, prezydent miasta to już kolejny w ostatnich dniach obiekt sportowy oddany do użytku. W ubiegłym tygodniu oficjalnie otwarto mini boiska na Podkarczówce i Szydłówku. Pytany przez dziennikarzy o to, czy w Kielcach siatkówka plażowa stanie się popularnym sportem, Wojciech Lubawski stwierdził, że bardzo by sobie tego życzył.
– Budujemy dużo boisk i obiektów sportowych, bo takie są oczekiwania społeczne. Będziemy to realizować dalej. Jesteśmy Europejskim Miastem Sportu i zależy nam, by każda dyscyplina była tu uprawiana na jak najwyższym poziomie. Co do siatkówki plażowej, to na pewno łatwiej jest miastom leżącym nad morzem, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by Kielce stały się potęgą w tej dyscyplinie – twierdzi Wojciech Lubawski.
W otwarciu boiska wzięła udział Mirosława Sarna, była nauczycielka szkoły przy Langiewicza i wybitna lekkoatletka, wielokrotna zdobywczyni medali mistrzostw Polski i Europy. Nie ukrywa, że otwarcie boiska do siatkówki plażowej ją cieszy, ale ma nadzieję, że miasto zainwestuje również w infrastrukturę do trenowania lekkiej atletyki.
Uczniowie Zespołu Szkół Ekonomicznych przetestowali w praktyce swoje nowe boisko. Natalia i Weronika zapewniają, że gra się świetnie.
– Bardzo fajnie będzie tu wiosną i latem, kiedy będzie ciepło. W siatkówkę na piachu gra się inaczej niż w siatkówkę tradycyjną, ale jest to sport bardzo przyjemny. Super, że mamy odpowiednie boisko – mówią uczennice.
Jak dodają dziewczyny, gra na piachu ćwiczy kondycję, bo dużo więcej wysiłku kosztują wyskoki, czy bieganie za piłką, ale za to upadki są dużo bezpieczniejsze.