Rządowa pomoc związana z interwencyjnym skupem jabłek może pomóc wielu sadownikom, którzy nie mogą w dobrej cenie sprzedać owoców. Jak powiedział Artur Konarski, wiceprzewodniczący Solidarności Rolników Indywidualnych – każda forma pomocy dla rolnictwa jest niezwykle cenna. Jak informowaliśmy, w poniedziałek w całym kraju rozpocznie się interwencyjny skup jabłek przemysłowych, po cenie dwukrotnie wyższej niż obecnie.
Gość Radia Kielce przypomina, że obecna cena 10 groszy za kilogram nie rekompensuje nawet kosztów zbiorów. Rolnicy nie mają wpływu na ceny dyktowane przez dużych przetwórców, bo nie mają udziałów w zakładach, które kilkanaście lat temu przeszły w ręce obcego kapitału. Jak zauważył Artur Konarski, rozwiązaniem tej trudnej sytuacji może być utworzenie zapowiadanego przez rząd holdingu krajowego, który skupiłaby producentów i największe zakłady spożywcze pozostające w rękach państwa. Jest szansa, że ten pomysł może przynieść wymierne efekty, tak jak życie małym gospodarstwom ułatwiła ustawa o sprzedaży bezpośredniej. Dawniej rolnicy byli nawet karani za sprzedaż swoich płodów na targowiskach. Obecnie mogą to robić legalnie bez zbędnej biurokracji.
Wiceprzewodniczący dodał, że każda forma pomocy rządowej jest bardzo ważna. Ostatnio gospodarstwa dotknięte przez suszę mogły ubiegać się o rządowe rekompensaty. Jednak jak się okazuje, nie we wszystkich gminach władze zaangażowały się w powołanie komisji i poinformowanie rolników o możliwości wsparcia.
– Z własnego doświadczenia wiem, że niektórzy działacze PSL wręcz zniechęcali rolników do składania wniosków sugerując, że pomoc jest niewielka i praktycznie nie otrzymają pieniędzy. Tymczasem jak się okazuje, pomoc dla gospodarstw dotkniętych suszą wynosi 1,5 miliarda złotych i jest wielokrotnie większa niż pomoc rządu PO-PSL kilka lat temu – przypomniał rozmówca Radia Kielce.