Nudna pierwsza i fantastyczna druga połowa – tak w skrócie można opisać poniedziałkowy wieczór na „Kolporter Arenie”. W meczu 9 kolejki LOTTO Ekstraklasy Korona Kielce pokonała Zagłębie Sosnowiec 3:1 (0:0). Bramki dla „żółto-czerwonych” zdobywali Kallaste, Pućko i Soriano, z kolei dla beniaminka trafił Polczak. W 79 minucie rzut karny obronił Hamrol.
Spotkanie rozpoczęło się bardzo spokojnie. Ani jedna, ani druga strona nie ruszyła do szaleńczych ataków. Pierwszy groźny sygnał wysłali w 8 minucie sosnowiczanie. W pole karne Hamrola wpadł Tomasz Nowak – były zawodnik „żółto-czerwonych”, uderzył mocno, ale piłka wpadła w boczną siatkę. Z biegiem czasu coraz śmielej zaczęli sobie poczynać podopieczni Gino Lettieriego, ale ich próby nie kończyły się nawet strzałem na bramkę Zagłębia.
Później na boisku nie działo się kompletnie nic. Zawodnicy Lettieriego mieli inicjatywę, próbowali konstruować akcję, ale na nic się to zdawało. Z pojedynczymi kontrami wychodzili także goście, ale i ich wysiłki kończyły się na kieleckiej obronie. Tak wyglądała cała pierwsza połowa, która zakończyła się bezbramkowym remisem.
Dużo lepiej rozpoczęła się druga połowa. Na początku z rzutu rożnego dośrodkowywał Pućko, ale piłkę po jego zagraniu wybili obrońcy Zagłębia. W 53 odpowiedzieli gospodarze – wrzucał Banasiak, ale żaden z jego kolegów nie zamknął tej akcji.
W 54 minucie Gino Lettieri dokonał pierwszej roszady – Kallaste zmienił Gardawskiego. Estończyk okazał się prawdziwym kilerem. Już po trzech minutach od wejścia na boisko – po doskonałym podaniu Petraka – pokonał Kudłę. Korona objęła prowadzenie.
Zagłębie tym trafieniem zostało wytrącone z równowagi, a kielczanie poszli za ciosem i już w 60 minucie prowadzili 2:0. Dobre podanie ze środka pola dostał Pućko, 23-letni zawodnik zszedł z linii bocznej boiska w pole karne, uderzył z ostrego kąta i pokonał Kudłę.
Korona dalej nie zamierzała odpuścić. W 63 minucie sprzed pola karnego uderzył Żubrowski, bramkarz odbił piłkę w bok, ale nie dopadł do niej żaden z kieleckich zawodników.
Na kwadrans przed końcem spotkania Pawłowski wpadł w pole karne Korony, gdzie dopadło do niego 3 kieleckich obrońców. Zawodnik Zagłębia upadł na boisko, a sędzia odgwizdał rzut karny. Przewinienie potwierdziła także analiza VAR. Do jedenastki podszedł Tomasz Nowak, ale jego intencję w fantastyczny sposób wyczuł Hamrol.
Kielecki bramkarz skapitulował jednak w 80 minucie. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Banasik, Diaw nie upilnował Polczaka i zawodnik Zagłębia z najbliższej odległości umieścił piłkę w bramce Korony.
Pod koniec meczu z rzutu wolnego uderzał jeszcze Janjić, piłka jeszcze skozłowała przez Kudłą, ale bramkarz Zagłębia na raty poradził sobie z tym strzałem. Później jeszcze doskonałą szansę miał Cebula, który minął golkipera gości, uderzył, ale przytomność jednego z obrońców Zagłębia doprowadziła do tego, że nie padła trzecia bramka dla gospodarzy.
Co się odwlecze to nie uciecze. Kilka sekund później zupełnie pogubiła się obrona gości, piłkę odebrał Soriano, który wpadł w pole karne i pokonał Kudłę. Korona pokonała więc na własnym stadionie Zagłębie Sosnowiec 3:1, dzięki czemu wyprzedziła w ligowej tabeli Lecha Poznań i awansowała na 7 miejsce.
Po meczu powiedzieli:
Gino Lettieri (trener Korony): Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu. Mimo że przeważaliśmy w posiadaniu piłki, to nie mieliśmy większych szans w pierwszej połowie. Z drugiej strony przeciwnik wycofał się i grał na kontrę, z tego się dobrze wywiązaliśmy. W przerwie zmieniliśmy drobne taktyczne rzeczy, zagraliśmy w innych przestrzeniach i wyszło nam to na korzyść. To zwycięstwo było dla nas bardzo ważne, ponieważ kolejne trzy mecze są wyjątkowo trudne, dlatego cieszymy się z tych trzech punktów.
Dariusz Dudek (trener Zagłębia Sosnowiec): W dzisiejszym spotkaniu widzieliśmy dwie drużyny, które chciały zdominować środek pola. Nam troszeczkę pokrzyżowała plany kontuzja Patryka Mraza i musieliśmy dokonać zmiany. Myślę, że mecz był wyrównany, swoim zawodnikom mówiłem, że kto pierwszy strzeli bramkę, ten wygra i w pierwszej połowie widzieliśmy wyrównane spotkanie, takie piłkarskie szachy. W drugiej połowie gra się otworzyła, po dwóch błędach indywidualnych w obronie, takich szkolnych, straciliśmy dwie bramki. Mieliśmy jeszcze możliwość wrócić do tego meczu, chociażby strzelając rzut karny. To był taki moment, gdzie jeszcze mogliśmy zdobyć chociażby jeden punkt, natomiast nie wykorzystaliśmy tego karnego, później się otworzyliśmy, straciliśmy bramkę na 1:3 i można powiedzieć, że było już po meczu. W czwartek mamy puchar, w niedzielę gramy bardzo ciężkie, prestiżowe spotkanie z Cracovią, musimy się zregenerować.
Korona Kielce – Zagłębie Sosnowiec 3:1 (0:0).
Bramki: 1:0 Ken Kallaste (57), 2:0 Matej Pucko (60), 2:1 Piotr Polczak (80-głową), 3:1 Elia Soriano (90+4).
Żółta kartka – Korona Kielce: Michael Gardawski, Oliver Petrak, Ken Kallaste. Zagłębie Sosnowiec: Michael Heinloth, Szymon Pawłowski.
W 79. minucie meczu bramkarz Korony Matthias Hamrol obronił rzut karny wykonywany przez Tomasza Nowaka.
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 6 000.
Korona Kielce: Matthias Hamrol – Bartosz Rymaniak, Ivan Marquez, Elhadji Pape Diaw, Michael Gardawski (54. Ken Kallaste) – Matej Pucko, Adnan Kovacevic, Jakub Żubrowski, Oliver Petrak (65. Zlatko Janjic), Felicio Brown Forbes (81. Marcin Cebula) – Elia Soriano.
Zagłębie Sosnowiec: Dawid Kudła – Michael Heinloth, Mateusz Cichocki, Piotr Polczak, Patrik Mraz (23. Adam Banasiak) – Konrad Wrzesiński (65. Dejan Vokic), Bartłomiej Babiarz, Szymon Pawłowski, Tomasz Nowak (87. Junior Torunarigha), Zarko Udovicic – Vamara Sanogo.