Poprawia się stan zdrowia dwóch kontuzjowanych zawodników PGE Vive. O ile jednak termin powrotu na parkiet Władysława Kulesza, który uszkodził sobie nogę można w przybliżeniu określić, o tyle nic pewnego nie można powiedzieć o tym kiedy znowu zagra Mariusz Jurkiewicz.
– Vlad jest po zabiegu repozycji głowy kości strzałkowej. Jego powrót do treningów planujemy za 6 tygodni – mówi Tomasz Mgłosiek.
– Obecnie pracujemy nad ogólną sprawnością, wzmacniamy równomiernie wszystkie partie ciała, by nie przeciążać operowanych okolic nogi. Wszystko przebiega zgodnie z planem, dobrze się goi, z dnia na dzień obserwujemy postępy – wyjaśnia klubowy fizjoterapeuta.
– Mariusz uzyskał zgodę na lekkie zajęcia, trening tlenowy, czyli trochę biegania. Na razie jego chwyt jest utrudniony, nie podrażniamy miejsc narażonych na ucisk. W tym tygodniu mają zostać częściowo zdjęte szwy. Zakażenie było na tyle poważne, że w każdej chwili może się cofnąć, cały czas musimy być czujni, by nie stało się coś gorszego. Nie jestem w stanie podać żadnej konkretnej daty jego powrotu – opisuje sytuację Tomasz Mgłosiek.
Przypomnijmy, popularny „Kaczka” przebił sobie w wakacje palec ręki podczas prac w ogródku, a w ranę wdarło się zakażenie.
Na sobotni mecz 2 kolejki Ligi Mistrzów z Rhein Neckar Loewen wróci już Luka Cindrić. Możliwe też, że w przyszłym tygodniu na parkiecie zobaczymy Marko Mamicia.