Goście Studia Politycznego podzieleni w opiniach dotyczących podwyżek dla wyższego i średniego personelu medycznego w szpitalach. Jak już informowaliśmy, dyrekcje pięciu świętokrzyskich placówek podległych urzędowi marszałkowskiemu obawiają się, że mogą nie znaleźć środków na ten cel. W związku z wprowadzanymi zmianami legislacyjnymi, szefowie szpitali wystosowali do ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego pismo.
Dyrektorzy obawiają się, że pochodne liczone od wzrostu wynagrodzeń, np. składki na ubezpieczenie społeczne, czy podatek dochodowy, będą w znaczny sposób obciążać szpitale.
Posłuchaj Studia Politycznego:
Zdaniem Andrzeja Prusia z PiS, żale w związku ze wzrostem wynagrodzeń dla lekarzy i pielęgniarek są przedwczesne.
– Nie obawiałbym się. Sprawa nie będzie łatwa i prosta, ale rząd myśli o zabezpieczaniu środków na ten cel i są to bardzo poważne pieniądze już na kolejne lata. Apeluję o cierpliwość i wyrozumiałość w kierunku tych, którzy o tych środkach decydują i o nieprowadzenie działań, które mogłyby to zburzyć. Jestem członkiem Rady Społecznej Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego na Czarnowie i na bieżąco te sprawy obserwuje – dodał.
Optymizmu Andrzeja Prusia nie podzielił Sławomir Gierada z Platformy Obywatelskiej. Według niego istnieje realne zagrożenie dla płynności finansowej szpitali. Gość Studia Politycznego przypomniał, że w lutym, kiedy rząd obiecywał podwyżki dla rezydentów, to posiadał też wiedzę, skąd będą na to środki.
– Teraz mamy inną sytuację i nowe zagrożenie, że dyrektorzy lecznic będą zmuszeni na przesuwanie środków, albo lekarze nie dostaną tych podwyżek, albo usługi dla pacjentów będą musiały zostać ograniczone. Racjonalny minister, ustawodawca musi przewidywać środki na ten cel – powiedział Sławomir Gierada.
Magdalena Fogiel-Litwinek z Kukiz’15 po zmianach obawia się o sytuację chorych.
– Zgadzam się dyrektorami, którzy muszą myśleć o płynności finansowej, ale patrzę też na stronę pacjentów. Jeśli wprowadzane są kolejne podwyżki, należy zastanowić się skąd wziąć na to pieniądze – zaznaczyła.
Jej zdaniem, rząd musi zapewnić finansowanie, bo na końcu zapłacą za to pacjenci.
Według Marka Szczepanika z PSL – należało z dniem wprowadzania ustawy mieć zagwarantowane środki na ten cel.
[MXPic2018/09/dsc0855-115548.JPG!ZOOM][/MXPic]
– Przez pierwsze miesiące lecznice będą regulować zobowiązania, później może się to zmienić. Należy pamiętać, że kiedy wchodzą takie rozwiązania, mają być zapewnione środki – dodał Marek Szczepanik.
Zdaniem Marka Kowalskiego z Nowoczesnej, każda z partii politycznych popełniła błędy, które skutkowały złą sytuacją służby zdrowia.
– Tych problemów w szpitalach mamy mnóstwo i nie można tu jednoznacznie zrzucać winy na jedno, czy drugie ugrupowanie, na tym wszystkim cierpią pacjenci, bo mamy kolejki, brak miejsc na przyjęcia – dodał Marek Kowalski.
Jak już informowaliśmy, Świętokrzyskiemu Centrum Onkologii może brakować 11 milionów złotych, Wojewódzkiemu Szpitalowi Zespolonemu w Kielcach ponad 13 milionów złotych, Wojewódzkiemu Szpitalowi Specjalistycznemu w Czerwonej Górze ponad 3 miliony złotych a Świętokrzyskiemu Centrum Psychiatrii w Morawicy prawie 3 miliony złotych w skali roku.