Zakończył się drugi dzień zmagań European Rover Challenge w Starachowicach. Na terenie Muzeum Przyrody i Techniki rywalizuje 40 zespołów z 20 krajów. Specjalnie przygotowane pojazdy testują swoje możliwości na marsjarze, czyli specjalnie przygotowanym polu marsjańskim, nawiązującym do powierzchni czerwonej planety.
Największy niepokój organizatorów budziła pogoda. W nocy z piątku na sobotę istniała obawa, że pole rozpłynie się w deszczu, dlatego półtora tysiąca metrów kwadratowych powierzchni zostało przykryte specjalną plandeką.
Robert Lubański, jeden z organizatorów, podkreśla, że nawierzchnia, którą pokryte jest pole, pod wpływem wody stałaby się lepka, a wówczas nie byłoby możliwości prowadzenia zawodów. Każda drużyna bierze udział w czterech konkurencjach, zadania obejmują pobranie próbek, czy odnalezienie przedmiotów zostawionych w ziemi. Poziom techniczny pojazdów jest zróżnicowany.
Są drużyny, które dopiero testują swoje możliwości w zakresie robotyki, są też takie, które od lat doskonalą swoje wynalazki na potrzeby zawodów. Na tle międzynarodowych ekip bardzo korzystnie wypadają drużyny z Polski. Jest ich 13, wśród nich są także reprezentanci Politechniki Świętokrzyskiej. Szymon Kostecki jest na czwartym roku automatyki i robotyki. Jest członkiem piętnastoosobowego zespołu Impuls, który przygotował dwa łaziki. Jeden już brał udział w poprzednich zawodach, drugi jest udoskonaloną wersją. W tym przypadku silnik został umieszczony w schowanym kole. Dzięki temu pojazd ma mniej elementów, którymi można o coś zawadzić.