– Biskup Kazimierz Ryczan był moim partnerem duchowym i moralnym. Był mądrym i dobrym człowiekiem – wspomina prezydent Kielc Wojciech Lubawski.
Jak mówi – pierwszy raz spotkał się z biskupem dzień po mianowaniu na wojewodę 4 marca 1999. Biskup zaprosił go wówczas na imieniny. Od tego czasu widywał się z nim regularnie.
– Teraz, kiedy odszedł, to dodatkowo pewnie idealizuje się niektóre rzeczy, ale nie ma żadnych wątpliwości, że ksiądz biskup był człowiekiem mądrym i dobrym. W pierwszym kontakcie wydawał się ostry, ale potem, gdy się go poznało, to okazywało się, że jest ciepłą i empatyczną osobą - powiedział Wojciech Lubawski.
Prezydent zaznaczył, że kiedy był wojewodą, czy potem prezydentem – biskup nigdy o nic go nie prosił.
– To ja go raczej prosiłem o pewne rzeczy. Zawsze wsłuchiwałem się w to, co ma do powiedzenia. Często pytałem go, prosiłem o radę, co zrobić. Był ode mnie o kilkanaście lat starszy, traktowałem go jak ojca – wspomina Wojciech Lubawski.
Prezydent mówi, że biskup potrafił łagodzić spory. Jak zaznacza – to dzięki niemu dziesięć lat temu udało się zażegnać spór między urzędem, a MPK. Miasto pogrążył komunikacyjny paraliż. Rozjemcą na linii władze miasta – związki zawodowe MPK był biskup ordynariusz Kazimierz Ryczan.
– Dzięki niemu wszyscy siadaliśmy do rozmów i doszliśmy do porozumienia – wspomina prezydent Kielc.