Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kielcach zastanawia się nad startem w wyborach z list PSL, choć przed sądem przyznaje się do łamania prawa wyborczego. Marszałek Adam Jarubas, jednocześnie szef PSL w regionie, przyznaje że to „łamanie zasad”, ale startu działaczki nie wyklucza.
Marszałek potwierdza, że została złożona rekomendacja, aby dyrektor PUP w Kielcach wystartowała w wyborach do sejmiku województwa z okręgu nr 3, obejmującego Kielce i powiat kielecki. – Sama pani Małgorzata, z uwagi na toczące się postępowanie, podejmie decyzję w ciągu najbliższych dni. Wtedy okaże się, czy wystartuje w wyborach – mówi Adam Jarubas.
Wobec Małgorzaty S. toczy się postępowanie sądowe, w którym jest oskarżana o przyjęcie łapówki. Została złapana przez funkcjonariuszy „na gorącym uczynku”, podczas wręczenia jej pieniędzy przez biznesmenów. Proces w sprawie przyjmowania korzyści majątkowych przez Małgorzatę S. rozpoczął się przed sądem Rejonowym w Kielcach we wrześniu ubiegłego roku.
Dyrektorka zeznawała w sądzie podczas licznych rozpraw, że wszystkie pieniądze, które dostawała (pieniądze od biznesmenów nie były jedynymi, jakie otrzymywała w tamtym czasie), były przeznaczane na kampanię wyborczą, choć jest to niezgodne z prawem.
– To postępowanie w sprawie pani dyrektor trwa już bardzo długo, co stawia pod znakiem zapytania wagę tych zarzutów. Nie chcę wchodzić jednak w kompetencję oceny dowodów, wierzę, że sąd podejmie sprawiedliwą decyzję. Póki co w świetle prawa pani Małgorzata jest niewinna – dodaje.
Zdaniem Adama Jarubasa, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy nie przyłożyła należytej uwagi przy zbieraniu funduszy na kampanię wyborczą, co jest sytuacją, która się nie powinna zdarzyć. – Środki wsparcia kampanii nie powinny być zbierane w ten sposób. Są od tego rachunki bankowe, które dają możliwość weryfikacji, kto i w jakich ilościach wsparł kampanię – tłumaczy Adam Jarubas.
Marszałek wie o czym mówi, bo to nie pierwsze problemy z finansami wyborczymi Polskiego Stronnictwa Ludowego w regionie świętokrzyskim. W 2014 roku Państwowa Komisja Wyborcza ujawniła, że członkowie PSL z powiatu sandomierskiego wpłacali składki na prywatne konto. Zebrali w ten sposób nielegalnie ponad 17 tys. złotych.
PKW odrzuciła sprawozdanie finansowe PSL, ale ostatecznie ówczesny Sąd Najwyższy je przyjął, przyznając jednocześnie, że działania ludowców z Sandomierza były nieprawidłowe. Samo PSL także „ukarało” działaczy z Sandomierza. Prezes PSL w tym powiecie Stanisław Masternak zrezygnował w styczniu 2015 roku z członkostwa w partii. Kilka miesięcy później ponownie został jej członkiem.