Przywrócenie naturalnego stanu w delcie śródlądowej Nidy to kolejny projekt, który zrealizuje na Ponidziu Zespół Świętokrzyskich i Nadnidziańskich Parków Krajobrazowych. Instytucja otrzymała kilkumilionowe dofinansowanie z unijnego programu „Life”, w ramach którego finansowane są różne inicjatywy mające na celu ochronę środowiska i przyrody.
Jeszcze czterdzieści lat temu w Umianowicach było tysiąc krów mlecznych i drugie tyle byczków, jałówek i koni. Dwa tysiące zwierząt pasło się na nadnidziańskich łąkach. Tomasz Hałatkiewicz, dyrektor Zespołu Świętokrzyskich i Nadnidziańskich Parków Krajobrazowych podkreśla, że dzisiaj we wsi są zaledwie dwie krowy, przez co w dużej mierze jedyna w kraju, śródlądowa delta rzeki zatraca swój pierwotny charakter. Aby ją ratować, przyrodnicy chcą, by krowy w Umianowicach znów liczone były w tysiącach.
– Projekt polega na połączeniu ochrony przyrody z rolnictwem, czyli zakłada właściwe wykorzystanie gruntów. W okolicach Umianowic jest olbrzymi obszar łąk nadnidziańskich. Użytkowane niegdyś poprzez wypas bydła, były prawdziwym rajem przyrodniczym. Przy braku zwierząt tereny te zarastają – zaznaczył.
Poprzez wypas bydła i szereg prac melioracyjnych delta Nidy ma mieć przywrócony dawny stan. Projekt obejmuje odbudowę urządzeń hydrotechnicznych, udrożnienie starorzeczy oraz wytyczenie ścieżek przyrodniczo-edukacyjnych. Przyczynić się do tego w dużej mierze ma wypasane cały rok bydło i koniki polskie. Osiem takich zwierząt, których przodkami były słynne dzikie tarpany, już na Ponidzie trafiło. Niebawem mają się pojawić kolejne.
– Chronimy całą bioróżnorodność, nie pomijając żadnej grupy roślin i zwierząt. Ponownie chcemy przywrócić na ten teren m.in. żółwie błotne i szczeżuje, czyli małże pełniące rolę czyścicieli rzek. Niegdyś czysta Nida zawdzięczała swój stan właśnie tym zwierzętom – podkreślił Tomasz Hałatkiewicz.
Projekt zakłada również odtworzenie lasów łęgowych i czynną ochronę ptaków, w tym zagrożonego wyginięciem bielika i bocianów, których populacja w Polsce i Europie, jak zauważył Tomasz Hałatkiewicz, jest coraz mniejsza. Programem objęte mają zostać również m.in. traszki i żaby.
Zespół Świętokrzyskich i Nadnidziańskich Parków Krajobrazowych zakończył jednocześnie pierwszy, czteroletni projekt realizowany również dzięki unijnemu dofinansowaniu, który zakładał wypas na Ponidziu owiec czarnogłówek. Dzięki nim na powierzchni około 10 hektarów, w tym również w lasach, udało się przywrócić cenne murawy kserotermiczne i ciepłolubne dąbrowy. Obecnie nadnidziańskie stado owiec liczy 400 sztuk. Hoduje je 6 gospodarzy, którzy wypas i hodowlę będą kontynuować dalej.
Podobnie, jak w przypadku owiec, rolnicy zamieszkujący tereny delty Nidy mogą liczyć na dofinansowanie hodowli bydła. Koordynatorzy projektu zaopatrzą gospodarzy w niezbędny sprzęt, zorganizują szkolenia i zapewnią opiekę weterynaryjną dla zwierząt. Po kilku latach rolnicy sami przejmą wypas, który, jak przekonują inicjatorzy projektu, ma być opłacalny. Projekt będzie trwał 6 lat. Jego realizacja ma się rozpocząć 1 stycznia. Umowa na dofinansowanie projektu z pieniędzy unijnych i Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska ma być podpisana jeszcze w tym miesiącu.
Projekt jest ściśle powiązany z planowaną budową w Umianowicach Ośrodka Edukacji Przyrodniczej i kolejowego skansenu na stacji w Hajdaszku, które również powstaną dzięki unijnemu dofinansowaniu. Zespół Świętokrzyskich i Nadnidziańskich Parków Krajobrazowych w najbliższych miesiącach ogłosi przetargi na realizację obu inwestycji, których koszt szacowany jest na około 18 milionów złotych.
Do realizacji wszystkich zamierzeń Zespół Świętokrzyskich i Nadnidziańskich Parków Krajobrazowych pozyskał renomowanych partnerów: Uniwersytet Rolniczy w Krakowie, Lasy Państwowe – Nadleśnictwo Pińczów i Polską Akademię Nauk – Instytut Ochrony Przyrody. Niewykluczone, że w przyszłości Umianowice staną się bazą terenową Polskiej Akademii Nauk.