Problemy z wydatkowaniem funduszy unijnych województwa świętokrzyskiego. Wg ministerstwa Inwestycji i Rozwoju możemy stracić ponad 81 milionów euro przez opieszałość w wydatkowaniu środków z regionalnych funduszy Unii Europejskiej.
Z raportu przedstawionego przez ministra Jerzego Kwiecińskiego wynika, że województwo świętokrzyskie miało najwolniejsze tempo wzrostu Produktu Krajowego Brutto na jednego mieszkańca w latach 2008 – 2016 – zaledwie 3 proc., podczas gdy średnia dla kraju wyniosła 11 proc. Szef resortu Inwestycji i Rozwoju dodał, że Świętokrzyskie to jeden z najbiedniejszych regionów Unii Europejskiej.
Problem z wykorzystaniem funduszy w regionie zauważa też Komisja Europejska, ponieważ województwo objęła specjalnym monitoringiem. Świętokrzyskie ma do wykorzystania w tej perspektywie finansowej 1.36 mld euro z funduszy UE. Ale aż 88 mln euro z tej sumy jest zagrożone.
Zdaniem poseł Anny Krupki z Prawa i Sprawiedliwości, dane zaprezentowane przez Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju pokazują, że województwo świętokrzyskie może stracić ponad 80 milionów euro tylko i wyłącznie przez opieszałość marszałka Adama Jarubasa.
– Wielokrotnie alarmowałam i apelowałam do marszałka i zarządu województwa świętokrzyskiego zdominowanego przez Polskie Stronnictwo Ludowe, by przyspieszyli wydatkowanie funduszy unijnych, co nie przyniosło żadnych skutków. Zwracałam się także do marszałka Jarubasa, o wskazanie raportu i stanu faktycznego wykorzystywania środków unijnych oraz przygotowanie planu naprawczego, przy czym nie uzyskałam żadnej merytorycznej odpowiedzi – dodaje.
Anna Krupka podkreśla, że w wyniku złej, antyrozwojowej polityki PSL, województwo świętokrzyskie nie tylko może stracić wiele milionów euro, ale także zajmuje stale ostatnie miejsca w rankingu atrakcyjności inwestycyjnej regionu, czy zamożności na tle innych regionów polski.
- Pod zarządem PSL Świętokrzyskie traci szansę na rozwój, którego tak bardzo potrzebuje. Wierzę, że mieszkańcy regionu w odpowiedni sposób podsumują tę politykę mierności i bierności w wyborach samorządowych – dodaje.
Andrzej Pruś, radny Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego, komentując najnowszy raport Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju podkreśla, że ta przykra dla mieszkańców wiadomość nie jest niestety zaskoczeniem.
– Od bardzo dawna, już w 2015 roku zwracaliśmy uwagę na pewne opóźnienia w realizacji Regionalnego Programu Operacyjnego, niestety to było wołanie pozbawione żadnego odzewu ze strony marszałka i zarządu województwa. Ta opieszałość w tym zakresie, nawet w roku wyborczym okazuje się niewystarczająca do tego, aby wykazać się przed Komisją Europejską dobrym i racjonalnym wykorzystaniem tych środków – podkreśla.
Andrzej Pruś zaznacza, że niskie wydatkowanie unijnych funduszy przekłada się bezpośrednio na poziom życia mieszkańców, co pokazują m.in. rankingi zamożności, w których region niechlubnie zajmuje końcowe lokaty.
Arkadiusz Bąk, przewodniczący Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego, z Polskiego Stronnictwa Ludowego, stwierdził, że nie powinniśmy się obawiać o wydatkowanie funduszy, które są sprawnie realizowane.
– Aktywność rządu potrzebna jest gdzie indziej, przecież to na skutek działań m.in. rady ministrów jako kraj jesteśmy objęci procedurą art. 7 Traktatu o UE. Wobec sugestii np. pana Gowina o możliwym zlekceważeniu Trybunału Sprawiedliwości, Polska może w całości stracić fundusze. Setki miliardów. I tym naprawdę trzeba się przejmować – dodał.
Arkadiusz Bąk podkreśla, że poziom realizacji i wydatkowania RPO jest na bieżąco monitorowane podczas sesji sejmiku województwa.
Raport ministerstwa wskazuje, że przyczyną problemów są m.in. zbyt późno uruchamiane fundusze na niektóre obszary, nieprzygotowane inwestycje, takie jak drogi wojewódzkie, czy nieprecyzyjne zasady wyboru inwestycji, które stanowiły problem dla beneficjentów z naszego regionu.
Świętokrzyskie jest na 12 miejscu w kraju pod względem podpisanych umów. Gorzej w tym aspekcie prezentują się tylko województwa: podlaskie, kujawsko-pomorskie, warmińsko-mazurskie i zachodniopomorskie.