Kolejki rodem z PRL ustawiają się przed bramą przychodni specjalistycznej „Krasnal” w Ostrowcu Świętokrzyskim. Mieszkańcy miasta, a także powiatu przyjeżdżają wieczorem i stoją w kolejce, aby dostać się do ortopedy następnego dnia.
W mieście funkcjonują dwie poradnie ortopedyczne. Jedna z nich przyjmuje do 10 osób dziennie. Z kolei w „Krasnalu” każdego dnia rejestruje się około 30 osób. Kolejki tworzą się niemal codziennie, niektórzy całą noc stoją np. z założonym gipsem na nodze.
– Słyszałem, że kolejki są duże więc wolałem przyjść wcześniej, ale nie wiedziałem, że to tak w XXI wieku wygląda – mówi jeden z pacjentów.
Niektórzy decydują się na „wynajęcie osób”, które za drobną opłatą stoją w kolejce do rana. Koszt takiej usługi waha się między 30 a 50 złotych. Jeden z mężczyzn, który stoi w kolejkach za pieniądze mówi, że to jego jedyna forma zarobku.
– Kiedyś stało się od drugiej w nocy, a teraz trzeba przychodzić wieczorem o 21 czy 22. Jest lato więc nie ma problemu, a zimą chodzi się w tę i z powrotem – mówi jeden ze „staczy”.
Prezes poradni specjalistycznych „Krasnal” Marcin Karcz mówi, że kolejki do poradni tworzyły się zanim zaczął pracować. Podkreśla, że na rynku lekarskim brakuje specjalistów ortopedów. W Ostrowcu funkcjonują dwie poradnie, co jak na ponad stutysięczny powiat to zdecydowanie za mało. Marcin Karcz mówi, że próbuje zaradzić problemowi, cały czas poszukuje nowych ortopedów.
– Wprowadziliśmy zapisy dla osób, które przychodzą pierwszy raz, są też zeszyty z zapisami na zabiegi – wylicza prezes poradni. Dodaje, że za miesiąc lub dwa działać będzie internetowa rejestracja, choć przyznaje, że nie wierzy w to, aby kolejki rozładowały się całkowicie.
Tylko w lipcu w poradni ortopedycznej przyjęto 1155 pacjentów. To średnio 55 osób dziennie.