Proboszcz parafii w Mnichowie wyprowadził się z plebanii. Domagała się tego grupa parafian, która uważa, że pobił on wikariusza. Funkcjonariusze otrzymali dziś zgłoszenie, ze pomiędzy mężczyznami doszło do nieporozumienia – informuje starszy sierżant Katarzyna Pierzchała z Komendy Powiatowej Policji w Jędrzejowie.
– Policjanci rozmawiali z pokrzywdzonym, ale nie zdecydował się on na złożenie jakiegokolwiek zawiadomienia w tej sprawie – podkreśla.Tymczasem zdaniem części parafian, to nie pierwszy raz, kiedy proboszcz pobił wikarego. Dlatego dzisiaj kilkadziesiąt osób zebrało się przed plebanią domagając się od proboszcza odejścia z parafii.
– Wikary – jako że jest niższy rangą – boi się złożyć zawiadomienia. Obawia się, że poniesie za to konsekwencje. Po komunii proboszcz też się nad nim znęcał i to w obecności dzieci i rodziców. Zwyzywał go, mówił, że nie nadaje się na księdza. Nie pozwolimy na to, żeby znęcał się nad innymi – mówili.
Przed plebanią zebrała się również grupa osób, która stanęła po stronie proboszcza. Jeden z sąsiadów powiedział naszemu reporterowi, że wczoraj proboszcz poprosił go, żeby ten zawiózł go do szpitala. – Ksiądz proboszcz zadzwonił i zapytał czy mogę go zawieźć do szpitala. Zgodziłem się, bo widziałem, że nie jest w stanie prowadzić samochodu. Kontakty sąsiedzkie były dobre. Zawsze był zadowolony, uśmiechnięty, nie widziałem tutaj powodów żeby się bić – podkreśla.
W Mnichowie pojawił się dziś także ks. Łukasz Zygmunt, diecezjalny duszpasterz młodzieży. Został poproszony, żeby razem z księdzem dziekanem Leszkiem Sztanderą odprawili mszę świętą o godzinie 15.00. Jak powiedział, dotychczas w sprawie konfliktu w parafii nie podjęte zostały żadne decyzje. Dodał, że w najbliższych dnia kuria diecezjalna poinformuje o dalszych losach parafii w Mnichowie i proboszcza.
Próbowaliśmy porozmawiać z poszkodowanym wikariuszem, ale odmówił on komentarza w tej sprawie. Nie udało nam się również skontaktować z proboszczem.