30 metrów to minimalna odległość, jaka ma dzielić miejsca sprzedające lub podające napoje alkoholowe od szkół, przedszkoli, miejsc kultu religijnego, czy dworców kolejowych i autobusowych. Ten pomysł zaaprobowała Rada Miejska w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Naczelnik wydziału spraw obywatelskich w ostrowieckim magistracie Łukasz Witkowski informuje, że taki zapis musiał pojawić się w uchwale.
– Ta odległość pozwala w sposób jednoznaczny i niebudzący wątpliwości, stwierdzić, czy w danym miejscu można prowadzić sprzedaż alkoholu – tłumaczy Łukasz Witkowski.
Radny niezrzeszony Marcin Marzec pytał prezydenta miasta o to, czy gminna komisja ds. rozwiązywania problemów alkoholowych, która przygotowała uchwałę, rozważała wprowadzenie nocnej prohibicji w mieście, tak jak to zrobiły inne samorządy, np. w Sandomierzu.
Prezydent miasta Jarosław Górczyński zaprosił jedynie radnego na obrady gminnej komisji. Marcin Marzec mówi, że nie jest usatysfakcjonowany odpowiedzią, jednak rozumie, że temat zakazu sprzedaży alkoholu to delikatny temat.
– Z jednej strony są tacy mieszkańcy Ostrowca, np. z osiedla Ogrody, którzy byliby za tym. Z drugiej jednak strony, jakby taki zakaz oddziaływał na biznes? – zastanawiał się radny i dodał, że nie ma ostatecznie wyrobionego poglądu na ten temat, a sam zakaz nie sprawi, że w Ostrowcu zniknie problem alkoholizmu. Tłumaczy jednak, że skoro samorząd ma możliwość wprowadzenia nocnej prohibicji, to trzeba się nad tym poważnie zastanowić.
Rada jednogłośnie przyjęła także uchwałę określającą maksymalną liczbę zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych na terenie gminy.