Od poniedziałku komunikacja miejska w Starachowicach kursuje już normalnie. Przez blisko dwa tygodnie, w związku z protestem kierowców, autobusy jeździły według rozkładów sobotnich.
Jak informowaliśmy, kierowcy Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego w Starachowicach domagali się 3,5 tys. zł brutto miesięcznej pensji podstawowej. Rozmowy z władzami firmy długo nie dawały rezultatu. Na dodatek na zwolnieniach lekarskich przebywało 28 kierowców, czyli blisko połowa załogi. Dlatego od ósmego sierpnia autobusy komunikacji miejskiej w Starachowicach kursowały według rozkładów sobotnich.
Od poniedziałku komunikacja miejska działa normalnie.
– Wszyscy kierowcy już ozdrowieli i wrócili do pracy. Nie potrafię powiedzieć, czy oznacza to koniec ich protestu. Ale autobusy kursują bez przeszkód – powiedział prezes MZK w Starachowicach Marek Staniak, który rozmawiał indywidualnie z każdym z protestujących. W związku z planowanym połączeniem Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego z Zakładem Energetyki Cieplnej dostali oni propozycję nowych warunków płacowych.
Poinformował, że kierowcy otrzymają miesięczne pensje według trzech stawek – 2250 zł, 2350 zł i 2550 zł brutto. Do każdej z nich dochodzi 10 proc. premii.
– Dla najmniej zarabiających podwyżka wynosi około 600 zł brutto miesięcznie. Jeśli chodzi o kierowców najlepiej zarabiających, będzie to bardziej regulacja niż podwyżka, rzędu kilkudziesięciu złotych. Z powodu planowanej fuzji z Zakładem Energetyki Cieplnej musieliśmy zdecydować się na jeden system płacowy – wyjaśnił prezes MZK w Starachowicach.
W każdym miesiącu kierowcy mogą liczyć na dodatki do pensji, m.in. za godziny nadliczbowe, nocny i przerywany czas pracy, za zaoszczędzone paliwo czy dopłaty świąteczne. Otrzymują też marże ze sprzedanych biletów.
Staniak podkreślił, że obecna podwyżka płac jest czwartą w tym roku.
– W styczniu kierowcy dostali 5 proc. więcej. W marcu zgodziliśmy się na częściowe wyrównanie poborów dla najsłabiej opłacanych kierowców, którzy przyszli do nas z PKS-u i mieli bardzo niskie pensje. Od kwietnia wypłacane są też nagrody dla najlepszych pracowników. Od początku roku firma pierwszy raz od dłuższego czasu notuje zyski. W ostatnim miesiącu było to około 50 tys. zł. 20 proc. miesięcznego zysku przeznaczam na te nagrody – zaznaczył Staniak.
Poinformował, że ponad 20 kierowców (jedna trzecia) zaakceptowało nowe warunki płacowe. Prezes MZK liczy, że za ich przykładem pójdą inni i przedsiębiorstwo zacznie funkcjonować bez przeszkód. Jest to o tyle ważne, że firma w wyniki protestu ponosiła dziennie stratę rzędu 23 tys. zł.
– Dotyczy on wybrania podwykonawcy, który obsłuży 20 proc. wozokilometrów zleconych MZK przez gminę Starachowice do wykonania. Chodzi o linie N i 21. Do wykonania tej usługi potrzebne są cztery autobusy i około ośmiu kierowców. Firma, która zostanie podwykonawcą dla MZK, będzie zobowiązana do świadczenia usług komunikacyjnych na tych liniach od 20 września 2018 roku do 20 września 2019 roku – mówił prezydent Starachowic Marek Materek, który zastrzegł wówczas, że jeśli protest będzie kontynuowany, może dojść do ogłoszenia przetargu na świadczenie usług komunikacyjnych w całym mieście.
– Tego wariantu nie możemy jeszcze wykluczyć. Żeby zapewnić obsługę komunikacyjną w mieście, potrzeba więcej niż 1/3 załogi. Nie jest to z naszej strony groźba, tylko pragmatyzm. Jeśli nie będzie odpowiedniej liczby kierowców, aby kontynuować komunikację miejską wykonywaną przez MZK, nie będziemy mieli innego wyjścia. Ogłosimy przetarg na wykonywanie tych usług w całości przez firmę zewnętrzną – powiedział w poniedziałek Materek.