Kielecki patrol rozminowania zabezpieczył pocisk moździerzowy, który na terenie parku rekreacyjno-wypoczynkowego Gutwin w Ostrowcu Świętokrzyskim został w piątek znaleziony przez przechodnia. Jak informowaliśmy, niewybuch znajdował się w lesie, około 100 metrów od zalewu.
Dowódca patrolu saperów starszy chorąży sztabowy Robert Krasowski informuje, że był to, niemieckiej produkcji granat moździerzowy o kalibrze 82 mm. Żołnierz przyznaje, że istniało zagrożenie wybuchem.
– Te granaty są szczególnie wrażliwe. Delikatne potrącenie albo dotknięcie może doprowadzić do eksplozji. Ten rodzaj granatu jest najczęściej znajdowany i powoduje dużo wypadków – mówi żołnierz.
Jak dodaje, pocisk zakonserwował się w podmokłym gruncie i jego stan jest idealny.
W regionie świętokrzyskim, pociski z czasów wojny najczęściej znajdowane są w okolicy Sandomierza, Opatowa, Dwikóz oraz Ostrowca Świętokrzyskiego. W tym roku było już o 50 zgłoszeń więcej niż w roku ubiegłym.
– Po II wojnie światowej było tak, że jeśli ktoś miał takie materiały wybuchowe na posesji, to była moda na wyrzucanie ich do stawów, zbiorników, terenów bagnistych. Mamy teraz lata suszy i częściej wyjeżdżamy w takie miejsca, gdzie po wyschnięciu bagien czy torfowisk wychodzą takie niewybuchy – tłumaczy Robert Krasowski.
Saperzy sprawdzili miejsce, z którego wydobyli pocisk. Zapewniają, że nie znaleźli innych niebezpiecznych przedmiotów. Robert Krasowski mówi, że wpływ na częstsze znaleziska mają prowadzone inwestycje. Rolnicy dysponują coraz lepszym sprzętem i wykopują stare niewybuchy. To także zasługa coraz większej świadomości Polaków, ponieważ wojsko prowadzi szkolenia dla dzieci i młodzieży, podczas których uczula, aby nie składować i nie bawić się niewybuchami.
Znaleziony pocisk trafił do magazynu na tzw. terenie ścisłym w Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych w Kielcach. Za kilka dni zostanie przewieziony na poligon w Nowej Dębie, gdzie będzie zdetonowany.