Nad pińczowskim zalewem odbyły się pierwsze „Dopływki”, czyli dożynki wodniackie. Impreza zorganizowana została przez klub morski Kon-Tiki we współpracy z Pińczowskim Samorządowym Centrum Kultury, oraz Urzędem Marszałkowskim.
Główną atrakcją dożynek był pokaz dwóch konstrukcji pływających, kuźni oraz „Bździela”, młyna rzecznego. Jak zapewnia prezes klubu Kon-Tiki Piotr Siemiński, obie są unikatowe nie tylko w skali kraju, ale i Europy.
Bździel to nazwa pływających młynów, jakie popularne były na rzekach w XVIII i XIX wieku. Zrekonstruowaliśmy go na podstawie obrazów Canaletta. Przy budowie wykorzystywaliśmy zdjęcia i rysunki, starając się jak najwierniej odtworzyć młyn. Umieszczony jest na platformie o wymiarach 8 x 6 metrów. Ma silnik oraz koło wodne, którego energia służy do mielenia ziarna – dodał Piotr Siemiński.
Jak stwierdził marszałek województwa świętokrzyskiego, Adam Jarubas, dożynki mają za zadanie nie tylko promować region, ale także odnowić i kontynuować pływackie tradycje Pińczowa.
Dożynki wodniackie przyciągnęły zarówno mieszkańców okolicznych miejscowości, jak i osoby spoza regionu. – Jesteśmy ze Śląska, przejeżdżaliśmy obok, zobaczyliśmy, że coś się dzieje i zostaliśmy na dłużej. Przy tak pięknej pogodzie szkoda wracać do domu – mówili odwiedzający.
Wśród zorganizowanych atrakcji znalazły się między innymi: koncert zespołów szantowych „Szkocka Trupa” i „Mechanicy Szanty”, pokazy ratownictwa wodnego, szkółki narciarstwa wodnego oraz pływania na deskach SUP.