Radni powiatu włoszczowskiego, podczas nadzwyczajnej sesji, nie zgodzili się na poręczenie kredytu w wysokości 10 mln zł dla miejscowego szpitala. Wnioskowali o to radni z klubu Prawa i Sprawiedliwości. Za poręczeniem zagłosowało 6 radnych, 8 było przeciw, a dwóch wstrzymało się od głosu.
Jak informowaliśmy, Szpital Powiatowy we Włoszczowie zadłużony jest na 30 mln zł, a by mógł w miarę normalnie funkcjonować potrzebne jest minimum 14 mln zł. Tyle wynosi zadłużenie wymagalne, czyli takie, którego termin płatności już minął.
Zarząd powiatu włoszczowskiego twierdzi, że powiatu nie stać na poręczenie kredytu w kwocie 10 mln zł. Maksymalnie może to być 5 mln zł. Po zakończeniu nadzwyczajnej sesji rady powiatu, zarząd poprosił o zwołanie kolejnej nadzwyczajnej sesji, podczas której radni zdecydowali o poręczeniu kredytu dla szpitala, ale już na kwotę 5 mln zł.
W tym głosowaniu udziału nie wzięło 3 z 4 radnych z klubu Prawa i Sprawiedliwość. Jak mówił Łukasz Karpiński, ponieważ opozycja w radzie nie ma szans na przeforsowanie swoich propozycji, dlatego jeszcze przed głosowaniem znał jego wynik.
– Zachowanie radnych koalicyjnych pana starosty, czyli Polskiego Stronnictwa Ludowego, pokazało upartyjnienie samorządu. Ich rządy doprowadziły do tego, że z pracy zrezygnował dyrektor, fachowiec w kierowaniu tego typu placówkami. Pan dyrektor popierany był nie tylko przez klub radnych Prawa i Sprawiedliwości, ale co ważniejsze – przez pracowników szpitala. Działania pana starosty, zarządu powiatu włoszczowskiego pod kierownictwem Polskiego Stronnictwa Ludowego, doprowadziły lub doprowadzają do powolnej śmierci naszego szpitala – dodał Łukasz Karpiński.
Jak informowaliśmy, pod koniec lipca wypowiedzenie z pracy złożył Adrian Bochnia, obecny dyrektor włoszczowskiego szpitala. Czas tego wypowiedzenia mija 11 sierpnia. Jak wcześniej mówił naszej reporterce, 23 kwietnia komunikował staroście, że potrzebne jest minimum 14 mln zł. Jak mówi Adrian Bochnia, starostwo powiatowe przez trzy miesiące tylko deklarowało chęć pomocy, zwodziło go, a nie podejmowało żadnych decyzji. Dlatego dyrektor postanowił odejść z pracy.
Jedynym radnym z klubu Prawa i Sprawiedliwości, który zdecydował się uczestniczyć w drugiej nadzwyczajnej sesji rady powiatu włoszczowskiego był Dariusz Mietelski, który przy głosowaniu kredytu wysokości 5 mln zł wstrzymał się jednak od głosu.
– Głosowałem, ale wstrzymałem się od głosu, ponieważ zależy mi na dobru tej placówki. Jednak uważam, że 5 mln zł w niczym szpitalowi nie pomoże, odwlecze tylko problem w czasie. 10 mln zł, które proponowaliśmy spowodowałoby, że szpital zyskałby oddech. Wówczas mógłby zaoszczędzić na ratach kapitałowych, na odsetkach. 10 mln zł dawało większe szanse na wyjście na prostą temu szpitalowi. Liczę na to, że zarządowi powiatu nie chodzi o przetrzymanie tej trudnej sytuacji do wyborów – dodał radny Dariusz Mietelski.
Podczas nadzwyczajnej sesji rady powiatu włoszczowskiego w obradach udział wzięło kilkudziesięciu pracowników tutejszego szpitala oraz mieszkańcy Włoszczowy, którzy nie kryli oburzenia na niemoc zarządu powiatu w sprawie szpitala.
– Trzeba podjąć wieloletnie działania, które pozwolą temu szpitalowi stanąć na nogi. Na żadnej z sesji nie podjęto żadnej uchwały, która pozwoliłaby zaciągnąć kredyt. Niestety zarząd jako organ prowadzący nasz szpital zwlekał z podjęciem decyzji, która powinna być w czerwcu, a najpóźniej w lipcu – mówili mieszkańcy Włoszczowy. Po ogłoszeniu wyniku głosowania, zarówno pracownicy szpitala, jak i mieszkańcy miasta obecni na sesji, oburzeni wyszli z sali obrad.
Jerzy Suliga, starosta powiatu włoszczowskiego podkreślił, że na chwilę obecną powiat nie ma większych możliwości finansowych, niż te 5 mln zł. Jednocześnie obiecał, że będzie szukał innych dróg, by finansowo pomóc miejscowemu szpitalowi.
– Chcemy ratować ten szpital i będziemy podejmować działania, które będą temu służyć. W poniedziałek planujemy spotkać się z wójtami gmin naszego powiatu i poprosić ich o poręczenie kolejnego kredytu dla szpitala. Dotychczas tylko jedna gmina nam odmówiła rozpatrzenia naszej prośby. Natomiast pozostałe obiecały, że będą procedować poręczenie na najbliższych sesjach rady gmin. Wierzymy, że uda nam się którąś z gmin przekonać i poręczy nam kredyt dla naszego szpitala – mówi Jerzy Suliga.
Natomiast w piątek zarząd powiatu włoszczowskiego prawdopodobnie zdecyduje, kto będzie pełnił obowiązki dyrektora tamtejszego szpitala powiatowego do czasu wyłonienia nowego szefa tej placówki.