Świętokrzyskie struktury Stowarzyszenia Kukiz’15 zwróciły się do Instytutu Pamięci Narodowej o wznowienie śledztwa w sprawie pogromu ludności żydowskiej z 4 lipca 1946 roku.
Magdalena Fogiel-Litwinek prezes stowarzyszenia podkreśla, że prawda o tych wydarzeniach jest bardzo ważna, nie tylko dla Kielc i kielczan, ale również całej Polski.
– Nasz apel motywowany jest nowymi faktami, które pojawiają się w związku z badaniami historyków, między innymi Ryszarda Śmietanki-Kruszelnickiego z kieleckiego IPN. Nowe perspektywy niesie również odtajnienie części akt Centralnego Archiwum Wojskowego, a także zeznania Stanisławy Gawlik, z których wynika, że szyfrogramy, które zapowiadały wydarzenia z 4 lipca, dotarły do Kielc jeszcze przed tą datą – dodaje.
Magdalena Fogiel-Litwinek krytycznie odniosła się do publikacji „Pod klątwą. Społeczny portret pogromu kieleckiego” autorstwa Joanny Tokarskiej-Bakir, zarzucając jej propagowanie fałszywych tez na temat przyczyn tamtych wydarzeń.
– Ta publikacja w sposób jednoznaczny stwierdza, że wydarzenia z 4 lipca 1946 nie były prowokacją, tylko efektem antysemityzmu mieszkańców, milicji i wojska. Niestety książka, która jest bardzo krzywdząca, odbiła się szerokim echem w Polsce, będzie również tłumaczona na język angielski, przez co taki przekaz zostanie rozprzestrzeniony – dodaje.
Dorota Koczwańska-Kalita, naczelnik kieleckiej delegatury IPN podkreśla, że Kielce wciąż muszą się zmagać z piętnem miasta, w którym doszło do tak tragicznego wydarzenia.
– Nowe publikacje i badania skłaniają nas do tego, aby jeszcze raz bardzo dokładnie przyjrzeć się tej sprawie. Od dwóch lat trwają również nasze intensywne prace nad zgłębianiem wiedzy i docieraniu do źródeł dotyczących pogromu – dodaje.
Naczelnik Kieleckiego IPN dodaje, że ostateczną decyzję o wznowieniu śledztwa w sprawie pogromu z 1946 roku, podejmie prokurator Instytutu Pamięci Narodowej.
W tym roku obchodziliśmy 72 rocznicę tamtych wydarzeń. W wyniku krwawych zajść przy ulicy Planty zginęło 37 Żydów i 3 Polaków.